Strefa euro radzi sobie lepiej niż sądzono
REKLAMA
REKLAMA
Inwestorzy, widząc determinację świata w obronie Europy przed kłopotami, rzucili się do kupowania przecenionych na początku tego roku aktywów. Skorzystała na tym również i nasza giełda, która odrobiła już 2/3 strat. Coraz więcej wskazuje na to, że między 3 a 10 stycznia nastąpiła jedynie korekta notowań, po której giełda będzie kontynuować pozytywny trend. Dziś rynek znajduje się w miejscu, którego przekroczenie przesądzi o realizacji takiego scenariusza. Dla WIG pozytywny trend można umieścić na wysokości 47,4 tys. pkt. Pokonanie tej bariery otworzy drogę do 50 tys. pkt. Może się okazać, że na krótką metę kupujących nie będzie stać na więcej. O ograniczonym potencjale zwyżkowym światowych rynków akcji świadczy coraz większy optymizm inwestorów. W najnowszej ankiecie Investors Intelligence odsetek niedźwiedzi spadł do nieco ponad 19%. Jednocześnie odsetek optymistów podniósł się do ponad 57%. Wciąż jeszcze nie są to skrajne wartości, ale relacja byków do niedźwiedzi ma coraz bardziej alarmujący wydźwięk. Coraz bliżej nam do poziomów z początków stycznia i wiosny 2010 r. Wtedy zbliżona relacja byków do niedźwiedzi zapowiadała przesilenie notowań na giełdach.
REKLAMA
Dowiedz się także: Jakie są najmłodsze indeksy na GPW?
Bank Światowy nadal spodziewa się 3,3%wzrostu światowej gospodarki w tym roku, podczas kiedy w 2010 r. wyniósł on 3,9%.
Rynki nieruchomości
Zbyt mało czasu upłynęło, aby uznać spadek liczby wniosków o przejęcie domów w USA za dobrą monetę; nastąpił on ze względów proceduralnych
Polecamy serwis: Budżet domowy
W grudniu w Stanach Zjednoczonych liczba wniosków o zajęcie domów, w związku z niewypłacalnością kredytobiorców, spadła do 257,7 tys., czyli o 2% w porównaniu z listopadem i o 26% w skali roku. Wielkość z minionego miesiąca była najniższa od czerwca 2008 r. Jednak na optymizm jest jeszcze za wcześnie, bo z przyczyn proceduralnych spora część wniosków nie została sfinalizowana na koniec 2010 r. i nastąpi to dopiero w I kwartale tego roku. W całym 2010 r. banki w USA przejęły ponad 1 mln domów, o 14% więcej niż rok wcześniej. Od czasów boomu na rynku nieruchomości przeszło 3 mln Amerykanów straciło domy. Dalszych 5 mln ma problemy z regularną obsługą długów, więc stanowią grupę, która może stracić dach nad głową. Szacuje się, że w tym roku liczba wniosków o przejęcie przez banki mieszkań zwiększy się o 20%.
Pierwszy raz od 2007 r. zwiększyła się wielkość wynajętych powierzchni biurowych w centralnych dzielnicach. Wzrost wyniósł 2,2 mln stóp kwadratowych (204,4 tys. m2).
Źródło: Zespół Analiz Home Broker
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.