Microsoft grozi przeniesieniem miejsc pracy poza USA
REKLAMA
REKLAMA
Menedżer uznał, że reforma doprowadzi do zwiększenia kosztów pracy w Stanach Zjednoczonych. Podobne zdanie mają takie organizacje jak National Foreign Trade Council czy Chamber of Commerce. Wszyscy zgodnie krytykują ograniczenie wartych 190 miliardów dolarów ulg podatkowych, które miały pomóc firmom w ciągu następnych 10 lat.
REKLAMA
REKLAMA
Obecnie obowiązuje zasada, że korporacje nie muszą płacić 35% podatku CIT z tytułu przychodów uzyskanych za granicą. Jest tylko jeden warunek – te pieniądze muszą pozostać poza USA i tam być inwestowane. Prezydent Obama wolałby, gdyby pozyskane przez firmy środki trafiały do Stanów Zjednoczonych i przyczyniały się do rozwoju rynku wewnętrznego.
Z raportu rocznego Microsoftu za 2008 rok wynika, że spółka zapłaciła średnio 26-procentowy podatek od swoich dochodów. Waszyngtoński ekonomista Barry Bosworth twierdzi, że to bardzo mało. Zwraca uwagę na prosty mechanizm obniżający podatki – Microsoft rozwija jakiś produkt w USA, co generuje koszty i zmniejsza zyski, potem transferuje know-how do Irlandii i to właśnie ta filia zarabia na nowym oprogramowaniu.
Prezydent Obama idzie jeszcze dalej: chce wprowadzenia limitów kosztów, które pomniejszają podstawę opodatkowania. Zdaniem przedsiębiorców, wcielenie tych pomysłów w życie doprowadziłoby do znacznego pogorszenia się warunków inwestycyjnych w USA, obniżenia wyceny spółek oraz wzrostu kosztów pracy. Z drugiej strony reforma zwiększyłaby dochody budżetowe o 86,5 miliarda dolarów w ciągu 10 lat.
Źródło: TechGazPL
REKLAMA
REKLAMA