Jak kontrolować marketing wirusowy
REKLAMA
REKLAMA
Do największych wad marketingu wirusowego należy bezsprzecznie brak kontroli nad jego rozprzestrzenianiem się. W momencie emisji wirusa nie można zabronić jego dystrybucji, więc istnieje możliwość, że przekaz trafi w nieodpowiednie miejsce i może zostać źle odebrany. Ponadto wirus może zostać zmodyfikowany, a tym samym zmieni się jego przekaz.
REKLAMA
Do tego warto dodać, że środowisko internetowe jest silnie opiniotwórcze i może nie tylko znacznie wzmocnić pozytywną reklamę, ale również nasilić krytykę i szerzyć nieprawdziwe pogłoski szkodzące marce. Wirus będzie krążył po sieci tak długo, jak długo będzie istniał Internet. Za każdym razem, gdy kolejne pliki będą usuwane z kont, w innych miejscach będą pojawiać się ich klony. To może być walka z wiatrakami. Im mocniejsze będą represje, tym więcej będzie klonów.
Polecamy: Jakie korzyści wynikają z przemyślanej strategii
REKLAMA
Dużym zagrożeniem zastosowania marketingu wirusowego może być również jego falstart. Może się zdarzyć, że wirus nigdzie nie trafi, ponieważ nikt nie będzie chciał go przesłać dalej. Oczywiście do takiej sytuacji może dojść, jeśli przekaz będzie nieodpowiednio dobrany do grupy docelowej oraz nie zostanie trafnie rozdystrybuowany.
Na koniec dodam, że w marketingu wirusowym może pojawić się efekt niemierzalności. Jest to logiczna konsekwencja faktu, że to sami użytkownicy decydują, jakimi kanałami przesyłają materiały do innych odbiorców (poczta, komunikatory, czaty, blogi itp.). Dlatego też bardzo trudno jest mierzyć skuteczność tego narzędzia.
To, że jest to trudne, nie oznacza, że jest niemożliwe. Dlatego też warto wesprzeć się w tej kwestii doświadczeniem agencji interaktywnej, która będzie mogła pomóc w estymacji skuteczności dotarcia do grupy celu.
Polecamy: serwis Leasing
Marka Dove w 2006 roku stała się na moment królową Internetu. Ten światowy producent przygotował film, w którym zwykłą, przeciętną kobietę zmienia się za pomocą makijażu oraz obróbki graficznej w symbol seksu. Produkcja była częścią kampanii „The Real Beauty” (www.campaignforrealbeauty.com), a spot Dove Evolution, przygotowany specjalnie do Internetu, został obejrzany przez ponad 20 mln internautów i wciąż zdobywa sobie nowych zwolenników.
REKLAMA
Trzeba dodać, że popularność filmu przeniosła się z Internetu do świata rzeczywistego i była szeroko omawiana w światowych mediach, a także uhonorowana wieloma nagrodami, m.in. Złotym Lwem na najbardziej prestiżowym festiwalu reklamy w Cannes.
Artykuł jest fragmentem książki E-marketing w akcji, czyli jak skutecznie wzbudzać pożądanie klientów i zazdrość konkurencji pod redakcją Konrada Pankiewicza. Wydawnictwo Onepress.pl
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA