YouTube stawia na reklamy
REKLAMA
REKLAMA
Google przejęło popularny YouTube w 2006 roku, płacąc za niego 1,65 mld dolarów. W czwartek lider wśród wyszukiwarek internetowych ogłosił, iż w niedalekiej przyszłości najbardziej znany serwis oferujący przeglądanie krótkich filmów zacznie przynosić dochody. Nic jednak w przyrodzie nie ginie, toteż musimy przygotować się na częstszą obecność reklam przed lub w czasie oglądania interesującego nas filmiku.
REKLAMA
REKLAMA
Reklama to niemal jedyne źródło przychodów jeśli chodzi o YouTube, gdyż serwis jest absolutnie bezpłatny. Analitycy już wcześniej zastanawiali się nad sensownością inwestowania ogromnych pieniędzy w serwis, na którym reklamy należały do rzadkości. Teraz się to zmieni, czego raczej nie powitamy z euforią.
"Jesteśmy w pełni zadowoleni z kierunku, w jakim rozwija się YouTube. To świetne miejsce dla reklamodawców - tak szerokiego kręgu odbiorców próżno szukać gdziekolwiek indziej" - powiedział w czwartek dyrektor naczelny Google Eric Schmidt.
Sukcesu swojej polityki upatruje w nowych formach reklamy, takich jak rozwijający się pasek widoczny u dołu okna z filmikiem. Reklamy irytują, ale raczej nikt nie będzie prowadził serwisu na miarę YouTube z pobudek czysto filantropijnych. Analitycy nie pozostawiają złudzeń. Coraz więcej firm upatruje w YouTube'ie serwisu niezwykle "pożądanego" przez internautów. Nie ma zatem mowy o zahamowaniu niekoniecznie przyjemnych dla nas zmian.
Źródło: Technologie Gazeta.pl
REKLAMA
REKLAMA