Pomysł na biznes - sklep z artykułami dla zwierząt
REKLAMA
REKLAMA
Wydatki na domowe zwierzęta to głównie koszty jedzenia. Dlatego sprzedaż karmy dla psów i kotów jest atrakcyjną formą działalności gospodarczej. Pamiętajmy jednak, że rynek został w znacznej mierze opanowany przez światowych producentów karm, jak Pedigree czy Chappy. To ich masowe produkty można kupić po niskich cenach w hipermarketach. Wiele osób wybiera tanią karmę mimo miernej jakości, dlatego rynek poza marketami rośnie znacznie wolniej.
REKLAMA
Pani Alina, która na podwarszawskim osiedlu prowadzi sklep w garażu własnego domku, ma od lat psa, dwa koty oraz papugę i akwarium.
- Kocham zwierzęta, jak i cała moja rodzina. Przyznam szczerze, że byłyby problemy z zyskiem, gdyby nie własny lokal i dobre położenie przy głównej ulicy, niedaleko szkoły. Dzieci często kupują rybki i pokarm dla nich, a okoliczni mieszkańcy pożywienie dla swych psów i kotów oraz różne kosmetyki. Ludzie nie są biedni, więc mam zarówno popularne karmy, jak i drogie, markowych producentów. Znajomy otworzył podobny sklep, ale w głębi osiedla i musiał szybko zamknąć, bo brakowało klientów. Nam na początku też było trudno. Ale ludzie po kilku miesiącach przekonali się do jakości usług. Teraz dbam o reklamę i polecam nasz sklep w osiedlowych gazetkach - podkreśla.
Doświadczony weterynarz
REKLAMA
Klientów można przyciągnąć nie tylko dobrą jakością karmy, ale innymi usługami, które przy okazji się świadczy, np. weterynaryjnymi. Tak jest w przypadku Sylwii i Wojciecha Delów, którzy prowadzą przychodnię dla zwierząt i sklep Zoomania w Czernichowie koło Krakowa.
- Do zwierząt trzeba mieć nie tylko praktyczne podejście, ale i serce. My świadczymy jakby kompleksowe usługi, bo nie tylko leczymy psy, koty czy inne zwierzęta, ale też dbamy o ich właściwą kondycję czy wygląd oferując odpowiednie karmy, witaminy, szampony i inne specyfiki. Prowadzimy też sklep internetowy, gdzie mamy swoją stronę. Najpierw była przychodnia, a dopiero potem sklep. Na początku przeznaczyliśmy na to kilkanaście tysięcy złotych, ale szybko okazało się za mało. Teraz otwarcie podobnej placówki wymaga zainwestowania co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych. Żadna hurtownia nie wyda np. towaru (karmy) tylko za reklamę. Żądają konkretnej zapłaty. My mamy markowe karmy zagranicznych producentów, gdyż polscy dopiero uczą się. Wiemy bowiem, jak duży to ma wpływ na zdrowie pupilków. Mogę zapewnić, że nie jest to tani biznes - mówi Wojciech Dela, lekarz weterynarii.
Jak w aptece
REKLAMA
Wiedzę fachową docenia także Barbara Gąsiorowska, która od 15 lat prowadzi sklep Sara w Warszawie na Saskiej Kępie. Cieszy ją również fakt, że zagraniczne firmy doceniają znaczenie naszego rynku i uruchamiają produkcję wysokogatunkowej karmy zwierzęcej w Polsce, np. Royal Canin buduje fabrykę w Niepołomicach pod Krakowem.
- Moim zdaniem praca w sklepie zoologicznym jest porównywalna z pracą w aptece. Sprzedawca musi umieć doradzić, co kupić dla zwierzęcia, jaki pokarm, jakie odżywki, jak je podawać. Dlatego zatrudniam ludzi po studiach zootechnicznych. Muszą też mieć zwierzęta w domu i kochać je, nie mówiąc o znajomości internetu, przez który zamawiam wiele produktów. Osoby, które chciałyby otworzyć sklep zoologiczny z prawdziwego zdarzenia, oprócz miłości do naszych ulubieńców powinny także mieć spore pieniądze - w wysokości co najmniej 150 tys. zł. Dlatego dziwi mnie sprzedaż karmy dla zwierząt w sklepie z... obuwiem lub kwiaciarni. Nie gwarantuje fachowej obsługi, a podyktowana jest jedynie chęcią zwiększenia obrotów - dodaje.
Pogłębiają wiedzę
Z taką sytuacją na pewno nie spotkamy się w sieci sklepów zoologicznych prowadzonych pod marką Kakadu przez prywatną firmę AB, która działa od dziesięciu lat i ciągle się rozwija. Stawia na nowoczesne, bogato wyposażone placówki, głównie w wielkich centrach handlowych dużych miast, np. w Warszawie, Łodzi i Wrocławiu.
- Sklepy Kakadu są prywatną własnością (bez franczyzy) i mamy ich już w Polsce 12. Przy największym, w Warszawie na Targówku, działa też gabinet weterynaryjny i jest to dobry pomysł, wart rozpropagowania. Dlatego będziemy uruchamiać kolejne. Uważam, że obsługa takiego sklepu musi być fachowa, np. personel powinien być po weterynarii lub zootechnice. Najlepiej jednak klientom potrafią doradzić doświadczeni hodowcy. Zwłaszcza że rynek szybko rośnie, a takie sklepy jak nasze pomagają pogłębić im wiedzę na temat racjonalnego żywienia zwierząt domowych. Dlatego bazujemy na karmach najwyższej jakości, a te są niestety tylko zagraniczne. Może dlatego mamy ogromną liczbę stałych klientów, którzy ufają naszym handlowcom. Aby sprostać ich rosnącym wymaganiom, bezustannie szkolimy kadrę, zapoznając z najnowszymi trendami w tej branży - mówi Agnieszka Bugajczyk z działu zakupów firmy AB.
150 tys. zł
Sklep zoologiczny
Przedsiębiorca, który chce założyć sklep zoologiczny, wyda na to ok. 150 tys. zł
ZBIGNIEW ŻUKOWSKI
zbigniew.zukowski@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA