Producenci nie dbają o jakość artykułów spożywczych
REKLAMA
REKLAMA
Na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Inspekcja prowadzi regularne kontrole artykułów spożywczych. Od początku 2009 roku sprawdzała m.in. jakość oraz oznakowanie: mleka, mięsa, ryb i ich przetworów oraz miodu. Wyniki kontroli niemal 9 tys. partii produktów prezentuje najnowszy raport. Skontrolowano hurtownie, sklepy wielkopowierzchniowe, magazyny oraz inne placówki detaliczne.
REKLAMA
REKLAMA
Zgodnie z prawem żywność przeznaczona do sprzedaży powinna być odpowiednio oznakowana. Producenci muszą m.in. podać termin przydatności do spożycia, wykaz składników, ich ilość, itp. Niektóre artykuły spożywcze muszą spełniać minimalne standardy jakości. Należą do tej grupy m.in.: mleko, masło, tłuszcze do smarowania, oliwa z oliwek, miód czy wyroby czekoladowe.
Żywność, dla której prawo nie określa minimalnych standardów – parametry jakościowe wyznacza producent, deklarując je przede wszystkim na opakowaniu, czy etykiecie. Dotyczy to np.: przetworów mięsnych, warzywnych, napojów bezalkoholowych oraz pieczywa.
W porównaniu z poprzednim badaniem niemal dwukrotnie wzrósł odsetek nieprawidłowości w zakresie mięsa i jego przetworów – z 8,7 do 17,7 proc. Najczęstsze to: niewłaściwa konsystencja, niższa zawartość mięsa, białka i wyższa skrobi oraz skład produktu inny niż wynikało z deklaracji producenta.
REKLAMA
Rodzaj ujawnianych wad świadczy o stosowaniu tańszego, gorszego mięsa. Regułą jest, że prawo nie określa minimalnych wymagań jakościowych dla mięsa i jego przetworów. To producent deklaruje na opakowaniu skład np. dla wędlin. Oznacza to, że konsument chcący porównać tę samą wędlinę pochodzącą od różnych producentów, powinien wiedzieć, że ich skład, mimo tej samej nazwy, może znacznie się różnić.
Nie jest to niezgodne z prawem. Stąd też pod takimi samymi nazwami – np. polędwica sopocka – mogą być oferowane całkiem różne jakościowo produkty.
UOKiK podkreśla, że wzrost liczby nieprawidłowości dotyczy także mleka i jego przetworów – z 16 do 19,4 proc. Zastrzeżenia dotyczyły m.in.: dodawania tłuszczów roślinnych do masła, niewłaściwej konsystencji, zapachu i smaku produktów oraz niezgodności rzeczywistego składu z deklaracją producenta.
W trakcie kontroli inspektorzy IH stwierdzili również bezprawne posługiwanie się, zarówno przez producentów jak i sprzedawców, nazwami prawnie chronionymi takimi jak oscypek, bryndza podhalańska czy feta.
W przypadku stwierdzenia niewłaściwej jakości handlowej produktu Inspekcja Handlowa może nakazać wycofanie z obrotu, wstrzymanie wprowadzania na rynek albo usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości.
Przedsiębiorcom grożą również kary finansowe nawet do 10 proc. przychodów w przypadku wprowadzania do obrotu produktów zafałszowanych. Ustalenia z przeprowadzonych kontroli dały podstawę m.in. do wydania 44 decyzji, na mocy których wycofano produkty, nakazano uzupełnienie informacji oraz obniżenie cen. Inspekcja Handlowa nałożyła również 223 mandaty karne.
UOKiK/IN
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.