Ustawa kominowa jest narzędziem dyskryminacji
REKLAMA
– Prace nad uchyleniem ustawy „wskaźnikowej” powinny być wstrzymane do momentu przedstawienia projektu ustawy znoszącej ograniczenia w wynagrodzeniach kadry zarządzającej w spółkach z większościowym udziałem Skarbu Państwa – przekonuje Adam Ambroziak, ekspert KPP.
REKLAMA
Nie ma powodów, aby ustawa kominowa w dalszym ciągu była narzędziem dyskryminacji pracowników, tylko dlatego, że są menadżerami w firmach publicznych i to w sytuacji, w której niepewność w gospodarce w sposób szczególny wymaga, aby polskimi firmami zarządzali najlepsi specjaliści.
KPP od samego uchwalenia tej ustawy w 2000 roku wskazywała na negatywne następstwa obowiązywania tego aktu dla polskich firm i gospodarki. Dysproporcje miedzy zakresem odpowiedzialności, a wynagrodzeniem mogą powodować skłonność do przyjmowania postaw zachowawczych, unikania ryzyka gospodarczego, a nawet uzyskiwania nielegalnych korzyści, zwłaszcza w transakcjach z podmiotami sektora prywatnego.
- Obowiązująca w tym zakresie tzw. „ustawa kominowa” stwarza istotne niebezpieczeństwo patologicznych zachowań – ostrzega KPP.
Niektóre przedsiębiorstwa publiczne próbują zminimalizować negatywne skutki ograniczeń płynących z Ustawy, rekrutując osoby o wysokich kwalifikacjach na stanowiska nieobjęte zakazami ustawowymi.
Prowadzi to jednak w wielu przypadkach do powierzenia takim osobom wpływu na decyzje zarządcze z naruszeniem obowiązujących zasad ładu
korporacyjnego.
Osoby mające istotny wpływ na kształtowanie polityki biznesowej i ważnych decyzji gospodarczych przedsiębiorstwa publicznego nie ponoszą za to w zasadzie
odpowiedzialności, którą obciążają w takiej sytuacji członków organu zarządzającego.
Taki stan rzeczy osłabia również pozycję konkurencyjną polskich przedsiębiorców publicznych, zacierając przejrzystość ich struktur zarządczych.
KPP/IN
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.