Coraz więcej prądu z małych OZE. Fotowoltaika najbardziej opłacalna
REKLAMA
REKLAMA
- Mniejsze instalacje OZE
- Sprzedaż energii tylko ze sprawnych instalacji PV
- Inspekcja z drona
- Zysk dzięki tańszemu oprogramowaniu
Mniejsze instalacje OZE
REKLAMA
Zgodnie definicją, obowiązującą od końca 2021 roku, małymi OZE są instalacje o mocy wynoszącej od 50 kW do 1 MW. 31 grudnia ubiegłego roku najliczniejszą grupę podmiotów w tej kategorii, wytwarzającą 69 proc. całej energii, stanowiły farmy słoneczne. Uruchomienie takiej instalacji nie wymaga koncesji, a jedynie wpisu do prowadzonego przez URE Rejestru wytwórców energii (RMIOZE).
REKLAMA
Właścicielami małych elektrowni fotowoltaicznych są spółki należące do dużych koncernów energetycznych, jednostki samorządowe oraz podmioty sektora MŚP. Mogą one korzystać z taryf gwarantowanych, czyli stałych stawek zakupu energii elektrycznej. Ich działalność ułatwiają także aukcyjny system wsparcia oraz dopłaty do rynkowej ceny energii. Dzięki nim małe farmy fotowoltaiczne sprzedały w 2022 r. prawie 73 proc. wyprodukowanej energii. Co mogą zrobić właściciele małych instalacji, aby zarabiać jeszcze więcej?
Sprzedaż energii tylko ze sprawnych instalacji PV
Podstawowym warunkiem uzyskania dochodów ze sprzedaży energii jest maksymalna wydajność elektrowni PV. Można ją osiągnąć dzięki regularnie prowadzonym przeglądom technicznym i konserwacji paneli fotowoltaicznych. Tradycyjnie inspekcje, polegające na sprawdzaniu każdego panelu z osobna, są jednak czasochłonne i generują wysokie koszty. Zgodnie z danymi przedstawionymi w raporcie “Rynek fotowoltaiki i farm fotowoltaicznych w Polsce i Unii Europejskiej”, roczne utrzymanie elektrowni solarnej o mocy 1 MW może kosztować nawet 70 tys. złotych. Na koszt ten składają się czynniki takie, jak konieczność prowadzenia regularnych inspekcji i napraw instalacji. Kwotę tę można jednak zredukować dzięki automatyzacji przeglądów i wczesnemu wykrywaniu potencjalnych awarii. Umożliwiają to m.in. inspekcje termowizyjne prowadzone przy użyciu dronów.
Inspekcja z drona
- Inspektor korzystający z drona może szybko wykonać zdjęcia, na których widoczne są usterki, wpływające na wydajność farmy solarnej – uszkodzenia szyby lub folii na panelach czy tzw. hot-spoty – najgroźniejsze awarie, mogące skutkować nawet pożarami całych instalacji – tłumaczy Jacek Pawełczyk, CEO firmy SENSE Software. – Specjalistyczna aplikacja jest w stanie samodzielnie przetworzyć setki obrazów z drona i w ciągu jednego dnia, a docelowo w czasie rzeczywistym, wygenerować raport podsumowujący wyniki kontroli i zawierający ortofotomapę z zaznaczonymi defektami instalacji. Zwalnia to inspektora z konieczności mozolnej analizy zdjęć i pozwala szybciej usunąć najgroźniejsze awarie – dodaje Jacek Pawełczyk.
Zysk dzięki tańszemu oprogramowaniu
REKLAMA
Rentowność małych instalacji OZE podnieść może także redukcja kosztów związanych z samym oprogramowaniem do wykrywania usterek. Właściciele niewielkich farm PV mogą korzystać z dostępnych na rynku narzędzi do edycji i przetwarzania zdjęć oraz filmów termowizyjnych, ale najkorzystniejszym rozwiązaniem dla inspektorów tego typu instalacji są aplikacje dostępne w modelu SaaS. Dzięki nim użytkownik płaci wyłącznie za liczbę przetworzonych zdjęć i wygenerowanych przez program raportów, bez konieczności zakupu pełnej licencji na oprogramowanie.
Zgodnie z danymi URE, pod koniec 2022 r. w RMIOZE zarejestrowanych było 2 448 wytwórców energii. Należało do nich łącznie 4 259 małych instalacji, z czego aż 3 056 to farmy fotowoltaiczne. Ilość wytworzonej przez nie energii była 2,5 razy większa niż w przypadku wszystkich małych instalacji OZE w latach 2016-2021.
- Wraz z dalszym rozwojem małych elektrowni solarnych, coraz większe znaczenie zdobywać będą rozwiązania umożliwiające szybkie i ekonomiczne serwisowanie instalacji PV. Dzięki zautomatyzowanej obsłudze oraz korzystnemu modelowi finansowania, właściciele niewielkich farm będą w stanie zredukować koszty napraw i poprawić wydajność instalacji. Większa produkcja energii zapewni im wyższe dochody i szybszy zwrot z inwestycji w OZE – podsumowuje Jacek Pawełczyk.
REKLAMA
REKLAMA