Cenzura na YouTube i FB? Co planuje KE?
REKLAMA
REKLAMA
Kogo obejmą nowe regulacje?
Lista obejmuje 17 "bardzo dużych platform internetowych" i 2 "bardzo duże wyszukiwarki internetowe": Alibaba AliExpress, Amazon Store, Apple AppStore, Booking.com, Facebook, Google Play, Google Maps, Google Shopping, Instagram, LinkedIn, Pinterest, Snapchat, TikTok, Twitter, Wikipedia, YouTube, Zalando, a także Bing i Google Search.
REKLAMA
W ciągu czterech miesięcy będą one musiały wywiązać się z pełnego zestawu nowych obowiązków wynikających z aktu o usługach cyfrowych.
Wysoki poziom prywatności?
W opublikowanym komunikacie KE przypomina, że wymagania te zakładają m.in., że użytkownicy będą mogli łatwo zgłaszać nielegalne treści, a "platformy będą musiały przetwarzać takie zgłoszenia z należytą starannością"; reklamy nie będą wyświetlane na podstawie wrażliwych danych użytkownika (takich jak pochodzenie etniczne, poglądy polityczne lub orientacja seksualna); platformy będą musiały przeprojektować swoje systemy, aby zapewnić wysoki poziom prywatności, ochrony i bezpieczeństwa osób małoletnich; reklama ukierunkowana i oparta na profilowaniu dzieci nie będzie już dozwolona; platformy i wyszukiwarki muszą przeciwdziałać ryzyku związanemu z rozpowszechnianiem nielegalnych treści w internecie oraz negatywnym skutkom dla wolności wypowiedzi i informacji; platformy muszą analizować konkretne zagrożenia i wprowadzać środki ograniczające ryzyko – na przykład w odniesieniu do rozprzestrzeniania dezinformacji i nieautentycznego korzystania z usługi.
„Nowe możliwości ochrony użytkowników”. Czy to już cenzura?
Akt o usługach cyfrowych, który wszedł w życie w listopadzie ub.r. "stosuje się do wszystkich usług cyfrowych, które łączą konsumentów z towarami, usługami lub treściami" - tłumaczy Komisja Europejska. Ustanowione w nim nowe, kompleksowe obowiązki platform internetowych mają "ograniczać szkodliwe zjawiska i przeciwdziałać zagrożeniom w internecie" oraz "zapewnić nowe możliwości ochrony użytkowników, a przedsiębiorstwom zagwarantować pewność prawa na całym jednolitym rynku".
Krytycy regulacji obawiają się, że może ona zostać użyta do cenzury w internecie pod pretekstem walki z "mową nienawiści" i dezinformacją.
REKLAMA
REKLAMA