Przedsiębiorcy: książka czy gazeta może stać się towarem luksusowym
REKLAMA
REKLAMA
Wojna z ogromnym wpływem na rynek papierniczy
Jest wiele sektorów gospodarki, które długofalowo są ofiarami wielkich zmian gospodarczych takich jak pandemia, inflacja czy wojna w Ukrainie. W przypadku sektora papierniczego te wszystkie problemy widzimy jak w soczewce. Celuloza sprowadzana była często z Rosji, a jej cena zaczęła gwałtownie rosnąć gdy zaczęła się pandemia – mówi Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk. – Przyszłość tej branży zależy teraz w dużej mierze od sektora TSL i dostępności surowca na świecie. Jeżeli nie dotrze on do fabryk w Polsce to wielu fabrykom papieru może grozić stagnacja, a nawet wstrzymanie produkcji – dodaje Prezes Izby.
REKLAMA
Lęk o jesień. „Praca drukarni to nieustanne korzystanie z prądu i energii”
Na temat rynku papieru mówił na forum Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Mirosław Sobczyk, wiceprezes Izby i od 30 lat ekspert sektora papierniczego i poligraficznego.
REKLAMA
Skoki cenowe na poziomie 2-3% jest czymś akceptowalnym, ale obecnie mamy do czynienia z gospodarczym szaleństwem i szokiem cenowym. Papier, akcesoria poligraficzne i papier rośnie w tempie drastycznym, a do tego dochodzi wzrost cen energii i gazu. Mówimy o wzrostach procentowych rok do roku na poziomie 100-120%. Główne uderzenie cenowe dotyczy oczywiście celulozy. Najwyższy wzrost mieliśmy odnotowany jesienią 2021, a każde kolejne miesiące windowały kolejne rekordy – mówi Mirosław Sobczyk.
Na cenę podręczników szkolnych, książek czy gazet wpływa wiele czynników. Sektor wydawniczy często podnosił ceny obawiając się, że za moment może zabraknąć papieru do ich produkcji. Boleję nad tym, że coraz więcej prasy nie jest drukowanej, ale to wynika ze względów ekonomicznych, bo papier gazetowy podrożał gigantycznie i bardzo brakuje go na rynku. Coraz większa ilość producentów papieru przeszła na produkcję tektury i produkcję opakowań np. dla sektora spożywczego. Obawiamy się, że niebawem gazeta stanie się towarem luksusowym, podobnie może być z książkami. Obawiamy się jesieni, bo wzrost cen gazu i energii będzie duży, a praca drukarni to nieustanne korzystanie z energii. Obawiam się, że doszliśmy już do granicy, której nie możemy przekroczyć jeżeli chodzi o koszty produktów papierowych. Tutaj wzrosty cen nie są możliwe i drukarze mają tego świadomość. Obawiam się więc, że na rynek będzie trafiać coraz mniej wydawnictw – mówi Mirosław Sobczyk.
Brak celulozy niebezpieczny dla fabryk
Braki celulozy w Polsce odnotowywane są od wielu miesięcy. Jedyną efektywną możliwością transportu przeładunków jest droga samochodowa. Jak mówi Przemysław Hołowacz ze względu na trwającą wojnę w Ukrainie i konieczność transportu zbóż z tego kraju, poważnym problemem jest znalezienie wolnych kontenerów, by przetransportować celulozę drogą kolejową. Zostają tylko samochody, a Polska jest jednym z europejskich liderów jeżeli chodzi o ich posiadanie.
REKLAMA
Zapotrzebowanie na papier i na celulozę jest większe niż możliwości produkcyjne firm krajowych. Inna sprawa to problem związany z importem z Rosji, który się skończył i firmy zostały z dnia na dzień do znalezienia innych importerów, co w dużej mierze już się udało. Jako Grupa CSL wspieramy przedsiębiorców z Polski w pozyskiwaniu celulozy i w transporcie jej do kraju – mówi Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL.
Umowy zwykle zawierane są pod koniec roku na kolejny. Ilości przeładunku celulozy do Polski rosną. Nasi partnerzy z Niemiec i z Holandii mają poważny problem z transportem do Polski, Czech czy do innych kierunków europejskich. Naszym zadaniem jest organizacja transportu samochodowego, by logistyka europejska była zachowywana. Możemy powiedzieć, że „ratujemy” wiele firm, bo gdyby nie szybki transport celulozy do zakładów w Polsce czy w Czechach to możliwe byłoby nawet wstrzymywanie produkcji czy w przypadku czarnego scenariusza zamykanie firm – mówi Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL.
Ceny celulozy – jak większości produktów - w ostatnim czasie mocno wzrosły. Odczuwalne jest to u ostatecznych producentów wyrobów papierniczych np. opakowań, zeszytów czy książek.
Źródło: Północna Izba Gospodarcza
REKLAMA
REKLAMA