Walutowa huśtawka wciąż trwa
REKLAMA
REKLAMA
Po osiągnięciu w piątkowy poranek lokalnego minimum na poziomie 1,32 dolara, w trudzie odrabia straty. Wygląda to raczej na odbicie niż trwałą zmianę tendencji, czy choćby powstrzymanie deprecjacji.
REKLAMA
W poniedziałek (26 kwietnia br.) rano euro na moment przebiło poziom 1,34 dolara, jednak na dłużej nie udało się pozostać powyżej niego. Dopóki kwestia pomocy Grecji nie znajdzie finału, nie ma co liczyć na uspokojenie sytuacji między euro a dolarem. Już około południa kurs euro wylądował z powrotem w okolicach 1,33 dolara.
REKLAMA
Po kilku dniach sporej zmienności wynikającej z ruchów na światowym rynku, mieliśmy do czynienia z uspokojeniem się sytuacji. Jeszcze rano złoty się umacniał, jednak od południa obserwowaliśmy jedynie niewielkie wahania wokół poziomu 2,9 zł za dolara. Podobnie działo się w przypadku euro i franka.
Rano mieliśmy do czynienia z dość dynamicznym osłabieniem się naszej waluty. Dolar zdrożał z 2,9 do prawie 2,92 zł, kurs euro dotarł w okolice 3,9 zł, a za franka trzeba było płacić niemal 2,72 zł. Gwałtowny charakter tego osłabienia przywodzi na myśl niedawną interwencję NBP.
Jednak złoty w ostatnim czasie trzyma się w dość bezpiecznej odległości od szczytu siły z początku kwietnia, więc pojawiające się wciąż głosy o możliwości interwencji są chyba tylko odgrzewaniem „tematu”. Do południa złoty słabł już w „naturalny” sposób pod wpływem wydarzeń na świecie. Za dolara trzeba było płacić 2,94 zł, euro trzymało się w pobliżu 3,9-3,91 zł. Przed końcem dnia frank zdrożał do 2,73 zł.
Polecamy: Kursy walut Wieszjak.pl
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA