Rynek lombardów rośnie coraz szybciej [RAPORT]
REKLAMA
REKLAMA
Co to jest lombard?
W polskim systemie prawnym nie funkcjonuje definicja działalności lombardowej. Mówiąc o lombardach, mamy więc na myśli działalność zdefiniowaną przez pryzmat praktyki niż regulacji prawnych.
REKLAMA
REKLAMA
Na potrzeby tego raportu ZPP przyjął definicję praktyczną, polegającą na tym, że lombard to podmiot zajmujący się udzielaniem pożyczek osobom fizycznym pod zastaw ruchomości, np. biżuterii, dzieł sztuki, sprzętu RTV, elektroniki, zabawek, ale także samochodów, itp.
Pożyczki lombardowe mają najczęściej charakter konsumpcyjny i krótkoterminowy. Po zwrocie pożyczki wraz z należnymi odsetkami pożyczkobiorca odzyskuje zastawiony przedmiot. W przeciwnym razie przedmiot zastawu staje się własnością lombardu i następnie zostaje wystawiony do otwartej sprzedaży. Lombardy mają swoją wielowiekową tradycję. Sama ich nazwa wywodzi się od nazwy włoskiego regionu Lombardia, w którym u schyłku średniowiecza ówcześni bankierzy udzielali pożyczek pod zastaw. W Polsce lombardy działały w okresie międzywojennym; zostały zlikwidowane po II wojnie światowej, a wznowiły działalność po 19896. Jak jednak zostanie wykazane w tym raporcie, sprzedaż w lombardzie często jest charakteryzowana jako mało korzystna z perspektywy klienta. Oferowana przez lombard wycena jest często zdecydowanie niższa od faktycznej rynkowej wartości zastawianego przedmiotu.
Lombardy rosną w siłę
Pracując nad raportem pt. „Rynek lombardów w Polsce – nieprawidłowości, ochrona konsumentów, ryzyko systemowe”, ZPP przyjrzał się szczegółowo jak wygląda ten sektor w Polsce. Jak pokazały badania, lombardy odgrywają coraz większą rolę w finansach osobistych milionów Polaków.
Znaczna grupa konsumentów na rynku finansowym straciła dostęp do uregulowanych i nadzorowanych źródeł pozyskania pieniędzy.
- Powód jest prosty – osoby te przestały spełniać kryteria udzielania pożyczek gotówkowych, przez co w konsekwencji zostały zmuszone do poszukiwania alternatywnych metod pozyskania środków finansowych. Polacy masowo ruszyli do lombardów – mówi Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP.
Lombardy są wszechobecne
Punkty lombardowe są dziś bardzo łatwo dostępne i powszechnie obecne na ulicach polskich miast. Bez trudu można je zauważyć, wejść do nich i zrealizować transakcje. Powyższe czynniki sprawiają, że lombardy szybko zdobywają zainteresowanie klientów. Polacy w ostatnim roku dostrzegają w swoim otoczeniu coraz więcej osób korzystających z tych punktów, co potwierdzają również badania Maison&Partners na zlecenie ZPP. Już 14 proc. Polaków ma doświadczenie ze sprzedażą produktu w lombardzie, a aż 5 proc. skorzystało z tej metody od marca 2020 r., czyli wybuchu pandemii. Innymi słowy, aż 1,5 mln Polaków skorzystało z usług punktów lombardowych w minionym roku. Pożyczki lombardowe pod zastaw są dziś już niemal tak samo popularne, jak te z uregulowanych firm pożyczkowych.
Zdaniem prof. Dominiki Maison, autorki badania użytkowników lombardów, Polacy oswoili się z lombardami i wielu ma o nich bardzo dobrą opinię.
REKLAMA
– Lombardy nie są już traktowane wyłącznie jako ostatnia deska ratunku albo akt desperacji. W okresie utraty zarobków lub dużej niepewności zatrudnienia stały się one wygodną i szybką formą pozyskania gotówki bez zobowiązań – mówi prof. Maison.
Badania przeprowadzone przez współpracowników ZPP pokazały jednak, że podmioty prowadzące lombardy obchodzą przepisy ustawy o kredycie konsumenckim, a tym samym m.in. obowiązujące limity kosztów pozaodsetkowych, które obowiązują podmioty chcące udzielać pożyczek finansowych, ale i takie prawa konsumenta jak obowiązek zapoznania klienta z umową przed jej podpisaniem czy poinformowanie go o faktycznych kosztach pożyczki.
Lombard jako sklep mięsny
Prawdziwą trudność stanowiło dla ekspertów oszacowanie liczby lombardów działających w Polsce. Eksperci i współpracownicy ZPP dokonali kilkumiesięcznych starań, aby określić wielkość tego rynku.
- Wnikliwie przejrzeliśmy dane zastane, rejestry publiczne, przeprowadziliśmy wywiady telefoniczne w punktach prowadzących działalność lombardową, a ostatecznie odwiedziliśmy losowo wybrane lokalizacje. Wniosek jest taki, że praktycznie niemożliwe jest oszacowanie rzeczywistej liczby lombardów w Polsce. Prawdziwa ich liczba może wynosić od 3 tys., bo tyle ma odpowiednie PKD, do nawet 40 tys. – mówi Piotr Palutkiewicz, współautor raportu.
Jak zauważono w raporcie, pomimo że w Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD) funkcjonuje kod 64.92.Z, który jest dedykowany m.in. udzielaniu pożyczek pod zastaw, okazuje się, że podmioty działające na rynku lombardów unikają rejestracji pod tym kodem. Lombardy unikają zatem formalnego funkcjonowania jako lombardy. Eksperci ZPP odwiedzili m.in. lombard, który był zarejestrowany jako… sklep mięsny.
Nierówna ochrona konsumenta
ZPP zwraca w raporcie uwagę na otoczenie prawne systemu finansowego w Polsce. „Rynek finansowy można uznać za przeregulowany. Z pozoru korzystnie można oceniać zatem liberalne wymagania wobec podmiotów chcących wejść do danego sektora usług finansowych. Należy jednak dążyć do równych szans i wymagań dla działających przedsiębiorstw. Ustawodawca wybiera jednak punktowo grupy podmiotów na rynku finansowym, które doregulowuje. W efekcie banki czy firmy pożyczkowe „cieszą się” nadmiernymi i nader często zmienianymi ograniczeniami. Inne podmioty, takie jak lombardy, działają natomiast w niczym nieskrępowanym otoczeniu prawnym. Ma to przełożenie nie tylko na brak równych szans dla przedsiębiorstw, ale także na nierówną ochronę konsumenta na rynku finansowym.” – piszą eksperci Związku.
Nieprawidłowości na rynku
Badania Maison&Partners na zlecenie ZPP pokazały, że konsumenci kierują się do lombardów bez głębszej analizy kosztów planowanej i zawieranej transakcji. Nie porównują ze sobą możliwych opcji pozyskania gotówki. Działają spontanicznie. Może to stanowić ryzyko dla konsumentów, gdyż spostrzeżenia z przeprowadzonych badań skłaniają do wniosku, że w lombardach brak jest jednolitych zasad informowania o warunkach transakcji czy ujednoliconych standardów obsługi klienta.
Współpracownicy ZPP odwiedzili kilkanaście lombardów na terenie Polski, by zrealizować tam transakcje. Badanie pokazało szereg nieprawidłowości i problemów na tym rynku z punktu widzenia ochrony konsumenta. Są nimi m.in.:
- częste nieudostępnianie wzorów umowy do wglądu klienta przed podpisaniem dokumentu,
- znaczące rozbieżności w wycenach zastawianych przedmiotów,
- brak jasnych zasad kalkulacji kosztów,
- brak klauzul o przetwarzaniu danych osobowych klientów,
- nieprawidłowości w zakresie dokumentowania transakcji,
- ustne i rozbieżne informacje o rzeczywistych kosztach pożyczki pod zastaw.
- Standardy obsługi i ochrony konsumenta odbiegają od praktyk stosowanych na uregulowanym rynku finansowym. Dochodziło m.in. do sytuacji, w których klienci nie mają możliwości wcześniejszego zapoznania się z umową i późniejszego odstąpienia od niej – podsumowuje Marcin Nowacki.
"Kwestia roztoczenia parasola ochronnego nad konsumentami jest podnoszona każdorazowo przy pracach nad kolejnymi regulacjami rynku finansowego. Rodzi się więc pytanie, czy zaniechanie regulacji rynku lombardów jest intencją prawodawcy czy sektor lombardów jest po prostu niewidoczny z punktu widzenia prawa i ochrony konsumenta” – dodają eksperci ZPP w raporcie.
Ile to kosztuje?
ZPP zaznacza w raporcie, że pożyczki lombardowe cechują przede wszystkim bardzo wysokie koszty. Odsetki wahają się w bardzo szerokim zakresie i wynoszą od 0,66 proc. do ponad 1,5 proc. dziennie. Poza wysokością odsetek, realnym kosztem transakcji jest różnica między wartością rynkową a wyceną przedmiotów w lombardzie. Klienci deklarują w badaniach, że otrzymują średnio 224 zł mniej niż zakładali przed transakcją. Nie negocjują jednak tych wycen. W efekcie średnia wycena przedmiotu oddawanego do lombardu wynosi zaledwie ok. 35 proc. jego rynkowej wartości.
- Wyniki badania klientów lombardów pokazały, że pieniądze mają często subiektywną wartość. Bywa, że klienci decydują się zastawić przedmiot, nawet bez planu jego wykupienia, za cenę, która stanowi 30 proc. wartości przedmiotu i o dziwo często są zadowoleni z tej transakcji. Wynika to z tego, że z ich subiektywnej perspektywy, która uwzględnia nie tylko kwestie finansowe, transakcja była korzystna, bo np. nie zależało im na zastawionym przedmiocie, potrzebowali pieniędzy natychmiast lub też nie chcieli mieć zobowiązań w postaci rat i ewentualnych dodatkowych kosztów niespłaconej w terminie pożyczki, z windykacją włącznie – mówi prof. Dominika Maison.
Samochód jako zastaw
Jak podaje ZPP w raporcie, wiele punktów oferuje zastawianie ruchomości i nieruchomości o dużej wartości, jak np. garaż samochodowy, miejsce parkingowe, przyczepę chłodniczą czy ciągnik rolniczy.
- Nasi współpracownicy byli w stanie zastawić luksusowy samochód osobowy. Wycena lombardu była jednak o 50 tysięcy złotych niższa niż w ogłoszeniu z komisu – mówi Piotr Palutkiewicz.
Lombardy - najważniejsze wnioski z raportu
- Wszystkich lombardów w Polsce może być nawet 40 tys. Dla porównania: popularnych sklepów sieci z zielonym płazem w logo jest w kraju… niespełna 7000.
- Punkty lombardowe odwiedziło już prawie 4,5 mln Polaków, a 1,5 mln osób skorzystało z takich usług w czasie pandemii.
- Aż 65 proc. odwiedzających lombardy w czasie pandemii argumentowało ten fakt pogorszeniem swojej sytuacji materialnej w związku z lockdownem.
- 41 proc. użytkowników lombardów skorzystało z ich usług, bo nie otrzymało wcześniej finansowania z banku lub firmy pożyczkowej.
- W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy pożyczki lombardowe pod zastaw stały się już niemal tak samo popularne jak kredyty konsumenckie z legalnych firm pożyczkowych.
- Lombardy unikają formalnego rejestrowania i funkcjonowania jako lombardy, dzięki czemu obchodzą ustawę o kredycie konsumenckim, która reguluje relacje pomiędzy instytucjami finansowymi a ich klientami, wzmacniając pozycję konsumentów. Dla przykładu – współpracownicy ZPP odwiedzili lombard działający jako sklep… mięsny.
- W wielu punktach są dochodzi do nieprawidłowości m.in. w zakresie przepisów RODO. Umowy nie zawierają klauzul o przetwarzaniu danych osobowych klientów, a raport stwierdza nieprawidłowości w zakresie dokumentowania transakcji.
- Wycena przedmiotu przyjmowanego w lombardach stanowi średnio jedynie ok. 35 proc. jego wartości. Przykładowo za złoty łańcuszek kupiony w sklepie za 490 zł można otrzymać zaledwie 90 zł.
- Dochodzi także do sytuacji w których klienci nie mają możliwości wcześniejszego zapoznania się z umową lub późniejszego odstąpienia od niej.
- Brak jasnych zasad kalkulacji kosztów pożyczki to kolejna zidentyfikowana nieprawidłowość – zdarza się, że ustnie przekazywane informacje o kosztach pożyczki pod zastaw są rozbieżne z tym, co ostatecznie znajduje się „na papierze”.
- Za pożyczkę lombardową trzeba zapłacić nawet 1,5 proc… dziennie.
Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA
REKLAMA
REKLAMA