Ukrainie trzeba pomagać, ale import produktów rolnych do Unii Europejskiej nie może mieć takiej formy jak obecnie
REKLAMA
REKLAMA
Spadek ukraińskiej wymiany handlowej
Po wybuchu wojny doszło do załamania w wymianie handlowej Ukrainy. Było to m.in. efektem czynników związanych stricte z wojną (utrata części terytorium, zniszczenia w przemyśle), jak i faktu, że przed jej wybuchem Rosja i Białoruś były dla Ukrainy ważnymi partnerami gospodarczymi. Po 24 lutego 2022 r. te relacje handlowe ustały. Jednak głównym powodem gwałtownego spadku wartości ukraińskiej wymiany handlowej była blokada portów na Morzu Czarnym.
REKLAMA
– Eksport od pierwszego roku wojny jest podstawą finansowania znacznej części budżetu Ukrainy. Niestety z roku na rok ten eksport spada, co jest efektem zniszczenia zakładów produkcyjnych i tras komunikacyjnych – mówi Dariusz Szymczycha, pierwszy wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Protesty na granicy
REKLAMA
Głównym kierunkiem ukraińskiej sprzedaży zagranicznej pozostaje Unia Europejska. W 2023 r. Polska utrzymała pozycję najważniejszego odbiorcy ukraińskich towarów, nawet pomimo spadku importu o 28,6%, spowodowanego wprowadzeniem zakazu sprzedaży niektórych gatunków zbóż i roślin oleistych. Do zmniejszenia ukraińskiej sprzedaży do Polski przyczyniły się też protesty na granicy.
– Polscy rolnicy – i nie tylko polscy – od kilku tygodni podejmują akcje protestacyjne przeciwko unijnej polityce Zielonego Ładu i różnym wewnętrznym problemom, jak np. brak dopłat do cen paliw, a na dodatek doszywają do tego kwestie Ukrainy. Jednak nie można tłumaczyć problemów polskich i europejskich rolników tym, że Ukraina ma dobre ziemie i produkuje artykuły rolne, ponieważ to nie Ukraina wpływa na globalne ceny produktów spożywczych, np. ceny zbóż. Te ceny są określane na giełdach światowych – mówi wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Co robić?
Zdaniem wiceprezesa Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej zarówno polski rząd, jak i Komisja Europejska przespały moment na rozwiązanie tego kryzysu.
Przegląd prasy i portali na INFOR.PL Subskrybuj nas na YOUTUBE!
– O możliwych problemach związanych z większym niż w poprzednich latach napływem towarów rolno-spożywczych na rynki europejskie mówiono już jesienią 2022 r. Niestety poprzedni rząd to przespał, a Komisja Europejska podjęła najprostsze rozwiązanie: otwieramy rynek. Tak się nie rozwiązuje istotnych problemów społecznych – mówi Dariusz Szymczycha.
REKLAMA
Z przedstawicielami protestujących rolników na polsko-ukraińskiej granicy spotkał się minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski. Zapowiedział on, że mają ruszyć negocjacje dotyczące porozumienia, które będzie koordynować wiceszef resortu Michał Kołodziejczak.
– Nie ma wątpliwości, że trzeba pomagać Ukrainie. Ale otwarcie na import produktów rolnych do Unii nie może mieć takiej formy jak obecnie. Rolnicy polscy i z innych krajów unijnych nie wytrzymają konkurencji. Potrzebujemy tu i teraz większej ochrony rynku UE, a także odpowiednich mechanizmów długofalowych – stwierdził Czesław Siekierski podczas posiedzenia unijnej Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa.
W trakcie spotkania minister zgłosił konieczność jak najszybszego zrekompensowania rolnikom kosztów, które ponieśli w związku z wdrażaniem Zielonego Ładu oraz nadmiernym napływem produktów rolnych spoza Unii Europejskiej, w tym z Ukrainy. Wsparcie rolników z tych tytułów powinno pochodzić zarówno z budżetu Unii Europejskiej, jak i z budżetów krajowych.
REKLAMA
REKLAMA