Zmiany w podatkach PIT i CIT w 2018 r.
REKLAMA
REKLAMA
Podniesienie limitu kosztów uzyskania przychodu dla twórców, a także wprowadzanie opodatkowania nieruchomości komercyjnych o wartości powyżej 10 mln zł - to m.in. zmiany, które wprowadza uchwalona w piątek przez Sejm nowela ustaw podatkowych.
REKLAMA
Posłowie opozycji głosowali przeciw, bo wcześniej Sejm odrzucił zaproponowane przez nich poprawki. "Ta ustawa to jest podwyżka podatków, bo jak coś daje miliard do budżetu, to musi być podwyżką" - mówił bezpośrednio przed głosowaniem Jakub Kulesza (Kukiz'15).
Wiceminister finansów Paweł Gruza replikował, że rząd nie podnosi podatków, tylko likwiduje, za pomocą noweli, luki w systemie podatkowym.
REKLAMA
Przedłożona przez rząd i uchwalona w piątek nowelizacja zakłada m.in. podwyższenie od 1 stycznia 2018 r. kwoty wolnej od podatku – z 6,6 tys. zł do 8 tys. zł. Jednocześnie przewidziano utrzymanie degresywnej kwoty wolnej od podatku dla dochodów stanowiących podstawę opodatkowania przekraczającą 8 tys. zł, ale nieprzekraczającą 13 tys. zł oraz dla dochodów stanowiących podstawę opodatkowania przekraczającą 85 tys. 528 zł, lecz nieprzekraczającą 127 tys. zł.
Oznacza to, jak wynika z uzasadnienia, że nie zmieni się kwota wolna od podatku dla dochodów stanowiących podstawę opodatkowania, przekraczających 13 tys. zł oraz nieprzekraczających 85 tys. 528 zł rocznie.
Polecamy: Pakiet żółtych książek - Podatki 2018
Zapisy te, jako "fikcyjne" podniesienie kwoty wolnej, piętnowali w toku prac parlamentarnych przedstawiciele opozycji.
Paweł Grabowski (Kukiz'15) zwracał uwagę podczas debaty, że kwota wolna będzie wynosić 8 tys. tylko dla tych, którzy zarabiają do 8 tys. zł rocznie, a to "bardzo wąska grupa". "Jeśli ktoś jest takim krezusem, że zarabia 13 tys. zł rocznie, to ma kwotę wolną od podatku na poziomie 3091 zł, czyli to nie jest żadna zmiana, bo taką kwotę od podatku mamy już od kilku lat" - podkreślał.
Ustawa zakłada także podniesienie o 100 proc. rocznego limitu 50-proc. kosztów uzyskania przychodów, który wyniesie 85 tys. 528 zł. W efekcie, głosi uzasadnienie, wzrosną dochody, którymi będą dysponować twórcy.
REKLAMA
Dokument zawiera rozwiązania zgodne z dyrektywą UE, mające przeciwdziałać przenoszeniu zysku do innych krajów w celu korzystniejszego opodatkowania. Jednym z proponowanych rozwiązań jest, wynika z uzasadnienia, uniemożliwienie kompensowania, sztucznie kreowanych strat na operacjach finansowych, z dochodem z prowadzonej działalności gospodarczej (działalności operacyjnej).
Nowe przepisy mają też przeciwdziałać transferowaniu zysków za granicę (tzw. ukrytej dywidendy) przez zawieranie umów między podmiotami powiązanymi na określonego rodzaju usługi niematerialne (np. doradztwa, zarządzania).
W przypadku podatkowych grup kapitałowych przewidziano m.in. odstąpienie od możliwości uznawania darowizn za koszty uzyskania przychodów. Jednocześnie złagodzono warunki tworzenia takich grup.
Zobacz: Podatki
Nowela wprowadza także tzw. minimalny podatek dochodowy dla właścicieli nieruchomości komercyjnych o wartości przekraczającej 10 mln zł (chodzi m.in. o biura, centra handlowe i domy towarowe). Ma to, jak wyjaśniali w toku prac przedstawiciele MF, uszczelnić system płacenia podatków przez np. podmioty handlowe.
Ta zmiana też była krytykowana przez opozycję, która uznała go za "quasi podatek od galerii handlowych", wprowadzający nierówność wobec prawa. Janusz Cichoń (PO) przed głosowaniem zwracał też uwagę, że podatek ten może doprowadzić do podniesienia cen.
"Wreszcie kończy się czas, gdy wielkie galerie handlowe unikały płacenia podatków" - komentował natomiast ten artykuł przed głosowaniem Artur Soboń (PiS).
Ustawa zmienia także zasady opodatkowania najmu. Zaproponowano ograniczenie stosowania stawki ryczałtu 8,5 proc. do przychodów z najmu nieprzekraczających rocznie 100 tys. zł. Przewidziano też wprowadzenie stawki ryczałtu 12,5 proc. od nadwyżki przychodów z najmu (poza działalnością gospodarczą) ponad 100 tys. zł.
Inna zmiana, która budziła protesty opozycji, to rezygnacja z nieopodatkowywania dochodów z działalności gospodarczej, w części przeznaczonej na działalność rolniczą. Wprowadzenie takiego zwolnienia w połowie lat 90. XX wieku, zwraca uwagę uzasadnienie, miało służyć stymulowaniu rozwoju działalności rolniczej, jednak w praktyce skutkowało zaniżaniem opodatkowania pozarolniczej działalności gospodarczej.
Zobacz też: Finanse
Genowefa Tokarska (PSL) podczas debaty zwracała uwagę, że tzw. ulga rolna w CIT obowiązuje od 1994 roku i przez ten cały czas dobrze służyła rolnictwu. A Mirosław Pampuch (Nowoczesna) przekonywał, że likwidacja ulgi obniży rentowność gospodarstw rolnych. Z kolei, wiceminister Gruza replikował, że "ulga ta generuje nierówność na rynku" oraz była wykorzystywana do nadużyć.
"Podmioty zawodowo trudniące się wynajmem maszyn płacą podatek dochodowy, natomiast na rynku operują podmioty, które tego podatku nie płacą. To jest trudne do uzasadnienia systemowo, a wręcz niemożliwe, dlaczego taką preferencję stosować wobec jednych, a nie dla wszystkich" - pytał Gruza.
W noweli są też zmiany, według zapewnień rządu, mające mieć pozytywny wpływ na prowadzenie działalności gospodarczej, zwłaszcza przez małe i średnie firmy. Jedną z nich jest np. podwyższenie z 3,5 do 10 tys. zł limitu wartości środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych, umożliwiającego jednorazowe zaliczenie wydatków na nabycie tych środków lub wartości do kosztów uzyskania przychodów.
Wśród zmian upraszczających jest też zniesienie obowiązku zgłaszania zawiadomień o prowadzeniu podatkowej księgi przychodów i rozchodów oraz wpłacania zaliczki na podatek dochodowy w wysokości nieprzekraczającej 1000 zł. Ma to zmniejszyć obciążenia finansowe i administracyjne przedsiębiorców.
Według wiceministra Gruzy suma tych wszystkich zmian w przyszłym roku przyniesie do budżetu około 1 mld zł oraz ok. stu kilkudziesięciu milionów złotych dla samorządów. Z kolei, według uzasadnienia, w ciągu 10 lat dochody sektora finansów publicznych z tytułu uszczelnienia systemu podatku dochodowego od osób prawnych wzrosną o ok. 17 mld zł, z czego 16 mld zł trafi do budżetu państwa, a 1 mld zł do budżetów jednostek samorządu.
Teraz ustawa trafi do Senatu.
REKLAMA
REKLAMA