Eksperci: kryzys energetyczny się nie skończył, Polska powinna stawiać na oszczędność i OZE
REKLAMA
REKLAMA
Kryzys energetyczny się nie skończył
REKLAMA
Dyrektor Departamentu Rozwoju Rynków i Spraw Konsumenckich URE Małgorzata Kozak podkreślała, że z polskiego punktu widzenia nie możemy być do końca optymistami, jeśli chodzi o dostępność gazu. Jak zauważyła, mamy co prawda interkonektory, plany budowy kolejnego terminala LNG, ale o bezpieczeństwie gazowym będą decydować magazyny, a tych jest "trochę za mało". Należy je rozbudowywać, bo ciągle mieszczą tylko jedną piątą rocznego zużycia gazu - zaznaczyła dyrektor Kozak.
REKLAMA
W jej ocenie, w tym roku przed kłopotami z dostępnością gazu całą Europę uratowała ciepła zima, ale w przyszłości mogą się pojawić problemy z dostępnością LNG, bo podaży skroplonego gazu nie da się natychmiast podnieść. Dlatego - jak wskazała Małgorzata Kozak - cały czas należy szukać oszczędności gazu. Z badań URE wynika, że o ile przemysł zdecydowanie oczekuje nieprzerwanych dostaw, to gospodarstwa domowe już takiej całkowitej ciągłości nie oczekują, jeśliby miały za nią dodatkowo zapłacić.
REKLAMA
Jak wskazała z kolei Dorota Dębińska-Pokorska z firmy doradczej PwC, oszczędności gazu najłatwiej osiągnąć właśnie w sektorze gospodarstw domowych, bo tam są gotowe alternatywy dla zastosowań gazu, jak np. pompy ciepła. Wysokie ceny gazu będą sprzyjać odchodzeniu od tego paliwa w gospodarstwach domowych - podkreśliła, dodając jednak, że poprzez zamrożenie cen gazu polscy konsumenci nie do końca zauważyli, jaki kryzys panuje na rynku.
W Europie nie ma wątpliwości, że reakcją na kryzys powinny być redukcja popytu, więcej OZE i efektywność, ale w Polsce to nie jest oczywiste, chociażby z powodu zamrożenia cen dla odbiorców energii - oceniała z kolei Monika Morawiecka z Regulatory Assistance Project. Jak zauważyła, gaz będzie nieuniknionym elementem polskiego systemu energetycznego, ale w dalszej perspektywie będzie paliwem niechcianym, nie tylko ze względu na import i wahania jego cen, ale i emisyjność. Należy więc minimalizować jego zużycie w elektroenergetyce, korzystając z OZE i elastyczności, jaką dają interkonektory, magazyny energii i sterowanie popytem.
Jak zauważyła Małgorzata Kozak najważniejsze z punktu widzenia systemu jest odblokowanie dla OZE dostępu sieci. "W URE są już pewnie tysiące wniosków o rozstrzygnięcie sporu z tytułu odmowy przyłączenia do sieci złożonych przez przedsiębiorców, którzy chcieliby inwestować w zieloną energię" - podkreślała.
"Inwestycje w OZE to nie tylko budowa instalacji, to ogromne koszty rozwoju systemów dystrybucyjnych i systemu przesyłowego. (...) Możemy mówić o odblokowaniu zasady 10H, ale tak naprawdę systemy elektroenergetyczne mają problem z absorpcją tak dużej ilości OZE" - dodała dyrektor.(PAP)
wkr/ drag/
REKLAMA
REKLAMA