Różnorodność w biznesie przynosi finansowe korzyści
REKLAMA
Przekonywali o tym w Katowicach prelegenci debaty pt. "Głos biznesu. Różnorodność procentuje". Zwracano jednocześnie uwagę, że potencjał kobiet, osób w wieku 50+, niepełnosprawnych, czy przedstawicieli innych kultur i religii ciągle nie jest wykorzystywany w sposób optymalny na rynku pracy.
REKLAMA
Mariusz Zielonka z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej przytoczył dane Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że w 2035 r. Polska będzie miała o 2,1 mln obywateli mniej. Będą też oni coraz starsi. W 2015 r. odsetek osób w wieku 45 lat i więcej wyniesie 42 proc., za kolejne 22 lata będą stanowić 55 proc.
REKLAMA
Dlatego - jak mówił - konieczne jest nie tylko aktywizowanie osób bezrobotnych, ale i osób biernych - niepracujących i nieszukających pracy, z powodu np. sprawowania opieki nad dziećmi, niepełnosprawności, czy też zniechęconych bezskutecznością szukania pracy.
Prof. Magdalena Środa z Zakładu Etyki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego podkreśliła, że tolerancję należy postrzegać jako zasadę życia publicznego. W przypadku osób posiadających władzę powinna się ona przejawiać we wspieraniu tych, których poglądów czy stylu życia nie akceptujemy, ale uznajemy ich prawa, równe naszym - zaznaczyła.
"Gdyby jednym celem działania w biznesie było zdobywanie pieniędzy, to byłaby mafia. Biznes to pewna gra, gdzie muszą obowiązywać pewne reguły" - mówiła. Wśród grup trwale dyskryminowanych wymieniła m.in. kobiety i osoby z uboższych środowisk. Wsparcie dla defaworyzowanych grup może być, jej zdaniem, tylko czasowe.
REKLAMA
"Różnorodność i równość jest czynnikiem wzrostu, zwłaszcza teraz, kiedy miejsce pracy staje się często miejscem życia. () Niektórzy pracodawcy, tkwiąc jeszcze w okowach starego, industrialnego rozumienia gospodarki, nie są w stanie jeszcze pojąć, że miejsca pracy, gdzie ludzie czują się sobą, są znacznie bardziej kreatywne niż te, gdzie ludzie muszą się dostosować do sztywnych kanonów pracowitości. Nowoczesność to nie komputer, to właśnie różnorodność" - powiedziała Środa.
Sytuację defaworyzowanych na rynku pracy osób LGBT - lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych - omówiła posłanka Anna Grodzka (Ruch Palikota). Przytaczała m.in. wynik eksperymentu w procesie ubiegania się o pracę, gdzie rywalizowały o nią osoby z identycznym cv. Jedyną różnicą był dopisek w jednym z nich, że osoba ta lubi chodzić do klubów gejowskich. "Osoba, która nie zamieściła tego dopisku miała znacząco większą ilość ofert pracy" - powiedziała Grodzka.
Z przytaczanych przez nią badań wynika, że 75 proc. Polaków dostrzega dyskryminację osób LGBT. 23,7 proc. tych osób zadeklarowało podczas ubiegłorocznego badania, że ujawniło w pracy swoją orientację. W 2006 r. odsetek ten wynosił 11 proc.
"Z danych zebranych w krajach o bardziej zaawansowanej polityce równości, zarówno w dużych korporacjach, jak i lokalnych firmach wynika, że tworzenie bardziej różnorodnych zespołów jest korzystne w dwóch aspektach: pobudza kreatywność, bo osoby te mają często inny system wartości i inny sposób myślenia, a stworzenie dla nich przyjaznej atmosfery powoduje poczucie związania z firmą i maksymalizację wysiłku" - mówiła Grodzka.
REKLAMA
REKLAMA