Jak pracodawcy oszczędzają w kryzysie?
REKLAMA
Według raportu Eurofund, europejskiej agencji zajmującej się m. in. badaniem jakości pracy i życia w UE, podczas kryzysu pracodawcy do tej pory częściej uciekali się do zmniejszania liczby godzin przepracowanych przez pracowników i zablokowania podwyżek niż do zmniejszenia płac. W Polsce pensje obniżyło 1,6 proc. firm, a zamroziło - 8 proc. Jedną z głównych przyczyn jest obawa przed spadkiem morale, utratą najlepszych pracowników czy też np. regulacje prawne.
REKLAMA
REKLAMA
- Bardzo rzadko zdarza się tak, że komukolwiek jest wynagrodzenie obniżane - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Kazimierz Sedlak, prezes Sedlak & Sedlak, firmy zajmującej się m.in. badaniem rynku pracy. - Nawet w Polsce w tej chwili w dużej ilości przedsiębiorstw rosną wynagrodzenia, ponieważ te przedsiębiorstwa stać na to, osiągają ponadprzeciętne wyniki.
Dlatego w Polsce do tej pory płace rosły bardziej niż ceny. Jak wylicza Główny Urząd Statystyczny, rok 2011 przyniósł wzrosty wynagrodzeń średnio o 5,4 proc., podczas gdy inflacja wyniosła 4,3 proc.
- Jesteśmy w bardzo korzystnej sytuacji, bo do tego roku dynamika wzrostu wynagrodzeń była dużo szybsza od dynamiki inflacji. W tym roku istnieje duże prawdopodobieństwo, że ta tendencja się odwróci, czyli być może nasze wynagrodzenia realne będą trochę mniejsze - mówi Kazimierz Sedlak
Ale chociaż pracodawcy unikają ogólnie obniżania zarobków, zwykle dotyczy to tylko tzw. podstawy. Dużo częstsze są cięcia wynagrodzenia dodatkowego - prowizji, premii i innych bonusów.
- Ta część zmienna obniża się, bo jest ona zwykle powiązana z wydajnością i efektywnością pracy. Kryzys sprawia, że to koło zamachowe gospodarki toczy się nieco wolniej - mówi prezes Sedlak & Sedlak.
Według Eurofund Polska znajduje się na pierwszym miejscu jeśli chodzi o ograniczenia kosztów pozapracowniczych - redukcje w tym zakresie przeprowadziła ok. połowa naszych firm.
- Oszczędza się często na szkoleniach, na nakładach dodatkowych, związanych z podnoszeniem komfortu funkcjonowania firmy, bo to często dotyczy kupowania nowego sprzętu, wyposażenia itd. - wylicza Kazimierz Sedlak.
Firmy nie zatrudniają też nowych pracowników w miejsce tych, którzy odchodzą, na przykład na emeryturę.
- Mamy wtedy tak zwaną naturalną rotacje pracowników, naturalne odchodzenie i zwykle pracodawcy nie decydują się na zatrudnianie nowych pracowników - podkreśla.
Dane do raportu pt. "Wages and working conditions in the crisis. Eurofund 2012" zbierane były w latach 2008-2010.
REKLAMA
REKLAMA