Nie wszystkie firmy skorzystają na jednolitym patencie
REKLAMA
Po 30 latach dyskusji Rada UE i Parlament Europejski porozumiały się w sprawie utworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej. "Dzięki temu przedsiębiorcy będą mogli korzystać ze wspólnego dla całej Unii systemu ochrony wynalazków oraz rozstrzygać spory przed Jednolitym Sądem Patentowym" - poinformowało Ministerstwo Gospodarki cytując wicepremiera Waldemara Pawlaka po posiedzeniu Rady UE ds. Konkurencyjności (COMPET).
REKLAMA
REKLAMA
Z pakietu patentowego do uzgodnienia pozostaje jedynie siedziba oddziału centralnego Jednolitego Sądu Patentowego. W opinii wicepremiera, już 22 grudnia 2011 r. w Warszawie możliwe jest przyjęcie "Konwencji Warszawskiej", czyli parafowanie przez przedstawicieli państw UE wynegocjowanego tekstu umowy tworzącej Jednolity Sąd Patentowy.
Obecnie patent udzielony przez urząd danego kraju obowiązuje tylko na terytorium tego państwa. "To ogromnie podraża koszty innowacyjności, bo chcąc chronić wynalazki w całej Europie, przedsiębiorcy muszą przebrnąć przez kilkadziesiąt krajowych procedur patentowych, oddzielne uiszczając opłaty, wynajmując pełnomocników itd." - wyjaśnił mecenas Paweł Wrześniewski, rzecznik patentowy.
Do tej pory - jak dodał - powiodła się tylko próba usprawnienia procedury. Już teraz za pomocą jednego zgłoszenia można doprowadzić do uzyskania patentu od razu we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Odbywa się to przede wszystkim w oparciu o europejską konwencję patentową, która od 2004 r. wiąże również Polskę.
REKLAMA
"Trzeba jednak podkreślić, że patent europejski nie jest instytucją unijną, bo udziela się go na podstawie umowy międzynarodowej, odrębnej od traktatów założycielskich" - podkreślił Wrześniewski. Wyjaśnił, że umowa ta wiąże nie tylko kraje UE, ale i inne np. Norwegię, Serbię czy Turcję. Co więcej, wbrew swojej nazwie, nie jest patentem, lecz wiązką patentów krajowych.
"Innymi słowy, choć do udzielania patentów europejskich upoważniono wyłącznie jedną organizację - działający w Monachium Europejski Urząd Patentowy - to patentów może być tak naprawdę tyle, ile krajów-stron konwencji" - wyjaśnił mec. Wrześniewski. To niewygodne tym bardziej, że wiele państw wymaga składania tłumaczeń patentów na obowiązujący w nich język urzędowy. Europejski Urząd Patentowy proceduje jedynie po angielsku, francusku i niemiecku. Wszystko to kosztuje. W efekcie na ochronę stać przede wszystkim największych przedsiębiorców, ze szkodą dla małych i średnich.
Rozwiązaniem tych problemów ma być patent jednolity. "Jednolity, czyli nie tylko udzielany w ramach jednej procedury, ale i obowiązujący od razu na całym terytorium Unii Europejskiej" - wyjaśnił mec. Wrześniewski.
Dodał, że głównym powodem, dlaczego próby wcielenia tej koncepcji były przez wiele lat bezskuteczne, była kwestia językowa. Pomysłodawcy postulowali bowiem, aby zdecydować się na udzielanie patentów tylko w niektórych językach europejskich, a na to nie wszyscy chcieli się zgodzić.
"Paradoksalnie, przeciwnicy jednolitego patentu wskazują na to, że to, co wymyślili politycy, też promuje gigantów i wcale nie będzie dla małych i średnich przedsiębiorców takie korzystne, zwłaszcza w Polsce" - zauważa mec. Wrześniewski.
Zwraca uwagę, że dotychczas nasze firmy, mniej innowacyjne, chroniło głównie to, że tzw. duzi gracze nieczęsto zatwierdzali w Polsce udzielony im patent europejski (fachowo nazywa się to walidacją). "Po wprowadzeniu jednolitego patentu ta niby ochrona zniknie, bo z automatu jego moc będzie się rozciągać na terytorium naszego kraju" - powiedział mec. Wrześniewski. "Co więcej, patent ten nie będzie udzielany po polsku, co sprawia, że nasi przedsiębiorcy nie będą nawet wiedzieć, że czyjeś patenty naruszają" - dodał.
Jego zdaniem, małym polskim firmom nie sprzyja również scentralizowanie sądownictwa patentowego. Choćby dlatego, że sąd raczej nie zostanie zlokalizowany w Polsce" - powiedział.
REKLAMA
REKLAMA