Od lipca elektroniczny system poboru opłat za drogi - wpływy będą większe, niż planowano
REKLAMA
Chodzi o opłaty, które będą obowiązywać kierowców ciężarówek i autobusów od początku lipca, kiedy ma ruszyć elektroniczny system poboru opłat. Dotąd przewoźnicy musieli kupować winiety, więc płacili zryczałtowaną opłatę za korzystanie z dróg. Winiety zwalniały ich z opłaty za przejazd istniejącymi już płatnymi odcinkami autostrad.
We wtorek rząd zatwierdził stawki opłat za przejazd - będą one wynosić od 0,20 zł do 0,53 zł za kilometr za przejazd autostradami i drogami ekspresowymi oraz od 0,16 zł do 0,42 zł za kilometr dla pozostałych dróg krajowych. Wysokość stawki zależy od wielkości pojazdu i klasy jego silnika. Z założeniu więcej mają płacić kierowcy cięższych i bardziej szkodliwych dla środowiska samochodów.
Jak poinformował w środę rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj, w związku z zatwierdzeniem stawek w tej wysokości, zwiększyła się prognoza wpływów z systemu do Skarbu Państwa. Rzecznik poinformował, że wpływy z poboru elektronicznego dla ciężarówek wyniosą 14,2 mld zł, a w ramach manualnego poboru opłat na autostradach od aut osobowych - 9,4 mld zł.
"Pierwotnie wpływy były szacowane na 19,5 mld zł" - poinformował rzecznik w przesłanym PAP komunikacie. System stworzy firma Kapsch za 4,9 mld zł.
System ma objąć docelowo ok. 2 tys. km autostrad, 5 tys. km dróg ekspresowych i 600 km dróg krajowych. W poszczególnych latach przychody Skarbu Państwa będą wynosić od ponad 360 mln zł do 3,7 mld zł - szacuje GDDKiA
REKLAMA
REKLAMA