Dopiero koniec 2010 roku będzie lepszy dla stref
REKLAMA
Deklarowane nakłady inwestycyjne wyniosły prawie 2 mld zł. W tym samym okresie 2008 roku wydano 167 zezwoleń o wartości niemal 9 mld zł.
REKLAMA
Sprawdzeni inwestorzy
Dobre prognozy na końcówkę roku nie oznaczają jednak nagłej poprawy sytuacji gospodarki czy inwestorów. Kryzys w strefach trwa. W niektórych obszarach, np. w Słupskiej SSE, proces wydawania zezwoleń był zablokowany.
- W ciągu trzech kwartałów 2009 r. nie wydaliśmy żadnego zezwolenia. Jednym z powodów była utrata ważności planu rozwoju naszej strefy, uniemożliwiająca między innymi wydawanie zezwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej - mówi Bartosz Świtała z działu obsługi inwestora Słupskiej SSE.
Dodaje, że nowy plan rozwoju uprawomocnił się dopiero 9 października.
REKLAMA
Jak wynika z szacunków DGP, aż pięć stref (Suwalska, Pomorska, SSE Małej Przedsiębiorczości w Kamiennej Górze, Warmińsko-Mazurska i Słupska) planuje w IV kwartale wydać więcej zezwoleń niż w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy. Nie zanosi się jednak na wielkie przedsięwzięcia.
- Zmieniła się struktura firm wchodzących do strefy. Są to głównie polskie małe i średnie przedsiębiorstwa. Mimo więc, iż liczba zezwoleń w 2009 roku będzie większa w stosunku do roku 2008, deklarowane nakłady inwestycyjne i miejsca pracy będą na niższym poziomie - tłumaczy Krystyna Sadowska, dyrektor ds. marketingu i promocji Krakowskiego Parku Technologicznego.
Strefy odnotowują coraz większą liczbę inwestycji o charakterze usługowym.
- Dominują małe i co najwyżej średnie projekty. Głównym powodem takiej sytuacji jest słabsza kondycja dużych zagranicznych inwestorów - uważa Paweł Tynel z firmy doradczej Ernst & Young.
Brak dużych inwestycji potwierdzają też pozostałe strefy. Widać jednak pewną pozytywną tendencję: wiele firm inwestujących w strefach stara się o kolejne pozwolenia.
Nie będzie odbicia
Strefy nie spodziewają się radykalnej poprawy w 2010 roku. Większość uważa, że przyszły rok nie powinien być gorszy od obecnego.
- Spodziewamy się nawet polepszenia sytuacji. Ma to mieć związek ze wzrostem zaufania inwestorów do inwestycji w Polsce. Dodatkowo pozytywny wpływ może mieć wprowadzenie nowych przepisów - dotyczących stref - przez rząd - mówi Maciej Rojowski z Legnickiej SSE.
Chodzi m.in. o bardziej elastyczne podejście do egzekwowania warunków zezwoleń, których obecnie nie można zmieniać. Od 2010 roku Ministerstwo Gospodarki chce dać inwestorom dotkniętym przez kryzys możliwość redukcji zatrudnienia nawet o 20 proc. Teraz groziłoby im za to odebranie pomocy publicznej.
Może się więc okazać, że przyszły rok będzie podobny do obecnego.
- Widać niepewność i zwiększoną ostrożność przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Oczekujemy jednak zatrzymania trendu spadkowego w poziomie zatrudnienia, a na koniec 2010 roku, a nawet odbudowania zatrudnienia - mówi Anna Komorowska z SSE w Kamiennej Górze.
Spadek, ale mniejszy
Mirosław Odziemczyk, ekspert Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych ds. współpracy ze specjalnymi strefami ekonomicznymi, uważa, że strefy nieźle radzą sobie z kryzysem.
- Spadek inwestycji w specjalnych strefach jest mniejszy, niż obawialiśmy się na początku kryzysu. Oczywiście sytuacja nie jest tak dobra, jak chociażby w ubiegłym roku. Ogólna liczba zezwoleń spadła, a realizowane projekty są mniejsze - mówi Mirosław Odziemczyk.
Eksperci niechętnie prognozują poziom inwestycji w 2010 roku.
- Może być lepiej, ale na pewno nie będziemy mieli do czynienia z bardzo silnym odbiciem - mówi Paweł Tynel.
- Według ostatnich wyników NBP napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych od stycznia do lipca wyniósł 3,7 mld euro, chociaż jeszcze miesiąc temu prognozowano, że w I półroczu nie przekroczył nawet 1 mld euro - mówi Mirosław Odziemczyk.
- Za nami dopiero pierwszy rok kryzysu. Nie jest wcale powiedziane, że nie będzie kolejnych - podkreśla jednak Andrzej Kaczmarek z KPMG.
REKLAMA
REKLAMA