Firmy, które odczuwają kryzys, już tną wydatki na reklamę
REKLAMA
Spadają nam w ostatnich 2-3 tygodniach przychody z AdSense w przeliczeniu na 1 mln odsłon. Czy ktoś może potwierdzić ten trend? - zapytał Michał Brański, współwłaściciel portalu o2.pl, kilka dni temu na swoim, znanym w branży, internetowym blogu.
REKLAMA
AdSense to program reklamowy Google. Reklamodawcy płacą w nim za wyświetlenie reklamy, najczęściej w formie linku, w innych serwisach zrzeszonych w programie. Im więcej chętnych reklamodawców, tym koszt reklamy jest wyższy, bo firmy biorą udział w licytacji konkretnych serwisów. Potem Google dzieli się pieniędzmi z właścicielami serwisów, w których wyświetlane są reklamy.
REKLAMA
- Chciałem się upewnić, czy mamy do czynienia z trendem, czy tylko jednostkowym przypadkiem. Zauważyliśmy, że w ostatnim czasie aktywność reklamową w adsense ograniczyły finanse, motoryzacja, deweloperzy, serwisy z ogłoszeniami - tłumaczy Michał Brański.
Spadek w o2.pl to nie jednostkowy przypadek. Podobna sytuacja miała miejsce w innych serwisach. Diagnoza jest prosta, odpowiedziała pewna osoba w komentarzu do wpisu szefa o2.pl, reklamodawcy licytują mniejsze stawki. Finanse, auta, developerzy, serwisy z ogłoszeniami ograniczają wydatki. To oznacza, że spada eCPM, czyli wskaźnik używany w branży do oceny efektywności reklamy w przeliczeniu wydatków na liczbę użytkowników i odsłon.
- U mnie też eCPM spadł z 0,84 dol. do 0,69 dol. Widać, że część reklamodawców, na ofertę których popyt ostatnio spadł, ograniczyła swoją działalność reklamową - mówi Rafał Agnieszczak, właściciel serwisu Fotka.pl i Świstak.pl.
REKLAMA
Reklama AdSense to według ekspertów jeden z najskuteczniejszych sposobów reklamy w sieci. Jest prosty w obsłudze, stosunkowo niedrogi, a co najważniejsze - pozwala na bieżąco śledzić koszty. Kampanię można rozpocząć jednym kliknięciem myszy, ale w taki sam sposób można ją też przerwać. To, co jest jego zaletą, okazuje się także piętą Achillesową - kampanie w programach AdSense można zastopować kliknięciem myszki. Zaplanowane w tradycyjnych mediach kampanie reklamowe trudno wstrzymać z dnia na dzień.
Szacując przyszłoroczną koniunkturę na rynku reklamy, eksperci podkreślali, że jedynie internet może liczyć na dwucyfrowy wzrost wydatków reklamowych firm i to dzięki wydatkom na promocję on-line rynek ma szanse w ogóle wzrosnąć.
- Obecny zastój w AdSense jest chwilowy. Cały rynek reklamy internetowej wzrośnie w przyszłym roku między 20 a 30 proc. - mówi Michał Brański.
Dodaje, że w przypadku o2.pl pieniądze z programów takich jak AdSense stanowią mniej niż 5 proc. przychodów. Większość wciąż przynoszą reklamy w różnych serwisach portalu, głównie tzw. display (czyli reklama graficzna), rozliczane w różnych modelach. A reklamy graficzne w portalach kupowane są już w większości, tak jak w tradycyjnych mediach - za pośrednictwem domów mediowych.
MichaŁ Fura
michal.fura@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA