Wysokość kar dla firm nie może zależeć od kursu euro
REKLAMA
Przepisy prawa gospodarczego są wzajemnie sprzeczne, bardzo często niewykonalne, a w poszczególnych branżach przewidują za podobne czyny znacznie odbiegające od siebie sankcje: od 5 tysięcy złotych aż do 15 proc. rocznego przychodu firmy.
REKLAMA
Brak wspólnej polityki
REKLAMA
- Rozbieżności te wynikają z faktów, że w przeszłości poszczególne ustawy przygotowywały różne resorty, a kolejne rządy nie przyjmowały wspólnych zasad co do oceny społecznego niebezpieczeństwa czynów o charakterze gospodarczym - wyjaśnia Lech Pilawski, dyrektor generalny Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Uważa on, że do tej pory brakuje spójnej polityki rządu co do sankcji karnych dla przestępstw pozakodeksowych zamieszczonych w innych ustawach.
- Za podobne czyny powinny być wymierzane kary w takiej samej wysokości, bez względu na to, jakiej branży dotyczą - tłumaczy Grzegorz Wlazło, społeczny rzecznik przedsiębiorców. W dodatku wysokość kar oraz progi zagrożeń przewidziane w ustawach powinny być określone kwotowo, a nie w tzw. stawkach dziennych, albo w postaci wielokrotności wynagrodzenia za pracę, a nawet według aktualnego kursu euro. Określone w ten sposób kryteria często zmieniają się i przedsiębiorcy mają problem z ustaleniem ich wysokości - tłumaczy Grzegorz Wlazło.
Dozwolone ryzyko
Projekt ustawy depenalizacyjnej przygotowuje Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Autorzy projektu chcą w nim doprecyzować przesłanki odpowiedzialności karnej przedsiębiorców. Proponują także wprowadzenie kryterium dozwolonego ryzyka inwestycyjnego, jako okoliczności zwalniającej z odpowiedzialności karnej. Ich zdaniem jest to konieczne, gdyż w ostatnich latach znacznie zwiększyła się rola działalności inwestycyjnej obarczonej dużym ryzykiem.
MAŁGORZATA PIASECKA-SOBKIEWICZ
malgorzata.piasecka@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA