Dłuższy czas pracy może zmniejszyć wydajność pracowników
REKLAMA
Zaakceptowane przez ministrów pracy UE zmiany w dyrektywie o czasie pracy umożliwiające wydłużenie nawet do 65 godzin tygodniowego czasu pracy wywołają kontrowersje podczas implementacji do polskiego prawa.
REKLAMA
- Propozycje te, wydłużające tygodniowy czas pracy nawet o 17 godzin, w porównaniu z obecnym 48-godzinnym maksymalnym limitem, z perspektywy pracowników mogą się wiązać ze zwiększonym natężeniem pracy - wskazuje Sylwia Puzynowska, radca prawny z kancelarii Baker & McKenzie.
REKLAMA
W opinii Marcina Wojewódki z Kancelarii radców Prawnych Wojewódka & Pabisiak, takie rozwiązanie jest dobrym pomysłem, bo zalegalizuje obecną praktykę, gdy wielu pracowników pracuje zdecydowanie dłużej niż osiem godzin dziennie i 40 tygodniowo.
Pracownicy będą mogli pracować - łącznie z nadgodzinami - nie 48, a 65 godzin tygodniowo w trzymiesięcznym okresie rozliczeniowym. Unijni ministrowie pracy uzgodnili, że podwładni będą musieli wyrazić zgodę na zastosowanie wobec nich tzw. klauzuli opt-out wydłużającej ich tygodniowy czas pracy.
- Może się okazać, że zgoda pracowników na wydłużenie im czasu pracy nie będzie w pełni dobrowolna - wskazuje Sylwia Puzynowska.
Podobnego zdania jest Marcin Wojewódka. On też nie wyklucza, że mogą zdarzyć się przypadki zmuszania pracowników do pracy w dodatkowych godzinach.
- Nie wyobrażam sobie poza tym, żeby nie można było cofnąć zgody na stosowanie klauzuli opt-out - wskazuje Marcin Wojewódka.
W jego przekonaniu pracownik powinien mieć możliwość wycofania przyzwolenia na zwiększony tygodniowy wymiar czasu pracy albo za wypowiedzeniem czy uprzedzeniem, albo przy zastosowaniu wypowiedzenia warunków pracy i płacy.
REKLAMA
Jak podkreśla Marcin Wojewódka, przedsiębiorcy powinni mieć na uwadze także psychofizyczne możliwości pracownika. Proponowane przez UE zmiany dyrektywy nie określają bowiem górnego limitu czasu, w którym pracownik może pracować 65 godzin tygodniowo.
Zdaniem ekspertów, jeśli pracownicy będą bezterminowo wykonywać pracę w takim wymiarze, będzie ona nieefektywna, choć, jak podkreśla Sylwia Puzynowska, zmiany te z perspektywy pracodawców mogą oznaczać zwiększenie limitu dopuszczalnych nadgodzin, a zatem możliwość elastycznego dostosowania się do potrzeb rynku.
Marcin Wojewódka ostrzega jednak, że mimo takiego uelastycznienia, nierozsądne podejście do czasu pracy pracowników może przyczynić się do powstawania chorób i zwiększenia liczby zwolnień lekarskich pracowników.
IZABELA RAKOWSKA-BOROŃ
izabela.rakowska@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA