Produkty uboczne są problemem biopaliw
REKLAMA
Zmuszeni do wprowadzenia biokomponentów producenci, którzy od dawna twierdzą, że sprzedaż biopaliw jest nieopłacalna, zwracają uwagę na nowy problem - konieczność zagospodarowania produktów ubocznych. Jednym z nich jest tzw. odpad glicerynowy. Tegoroczne plany zakładają, że sprzedaż biokomponentów musi stanowić 3,45 proc. sprzedaży paliw ogółem, czyli około 350 tys. ton. Przy produkcji 100 tys. ton estrów (komponentów do oleju napędowego) powstaje 20 tys. ton odpadów glicerynowych. Około połowy tej substancji to sama gliceryna. Producenci zapewniają, że w Polsce popyt na nią jest ograniczony.
REKLAMA
- Przy zakładanym udziale biopaliw zagospodarowanie takich ilości gliceryny staje się poważnym problemem - mówi przedstawiciel jednego z największych krajowych wytwórców biokomponentów.
- Gliceryna może być stosowana do produkcji pasz czy kwasu cytrynowego dla przemysłu spożywczego - mówi prof. Waldemar Rymowicz z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
REKLAMA
Kluczem jest odpowiednie przetworzenie odpadu glicerynowego. Połowę można przetworzyć na substytut oleju opałowego. Sama gliceryna po oczyszczeniu do czystej postaci (gliceryna farmaceutyczna) jest używana m.in. w przemyśle kosmetycznym, farmaceutycznym i chemicznym. Około 10 proc. odpadu można przerobić na nawozy. Producenci odpowiadają, że przetwarzanie jest energochłonne, a przez to nierentowne.
- Pracujemy nad wykorzystaniem gliceryny i niezbędnymi do tego technologiami. Z naszych wyliczeń wynika, że przerób odpadu będzie opłacalny - podkreśla dr Andrzej Vogt z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Rozwój rynku biopaliw budzi coraz większe kontrowersje na świecie. ONZ chce moratorium na zwiększenie produkcji biopaliw, argumentując, że przyczynia się ona do wzrostu cen żywności i w efekcie zwiększenia liczby głodujących.
Krzysztof Grad
krzysztof.grad@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA