Kiedy przedsiębiorcom będzie lżej
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Projekt zmieniający ustawę o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa to skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ten w zeszłym roku uznał za niezgodny z konstytucją przepis, który przyznawał zasiłek opiekuńczy wyłącznie osobom ubezpieczonym obowiązkowo, czyli pracownikom na etatach. Prawa do zasiłku nie mieli ci, którzy ubezpieczali się dobrowolnie, czyli wykonywali pracę na podstawie umowy agencyjnej, umowy-zlecenia lub prowadząc pozarolniczą działalność gospodarczą.
Kiedy i komu zgodnie z obecną ustawą przysługuje zasiłek opiekuńczy? Ubezpieczony - tylko ten na etacie - dostaje go np. jeżeli nie jest w stanie pracować, bo musi opiekować się zdrowym dzieckiem do ośmiu lat z powodu np. nieprzewidzianego zamknięcia szkoły albo poważnej choroby małżonka, który dotychczas stale opiekował się dzieckiem. Zasiłek przysługuje też m.in. w przypadku konieczności opiekowania się chorym dzieckiem w wieku do 14 lat lub innym chorym członkiem rodziny.
Zasiłek opiekuńczy taki sam dla każdego...
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, uzasadniając wyrok, uznali ustawę za przykład dyskryminacji. Podkreślili, że jest oderwana od zasady przyznawania zasiłków i celu ich wprowadzenia. Składka na ubezpieczenie chorobowe jest przecież finansowana w całości z pieniędzy samych ubezpieczonych - bez względu na to, czy są ubezpieczeni dobrowolnie, czy obowiązkowo. Jednakowy jest też sposób ustalania wysokości tej składki. Dlatego przyznawanie prawa do korzystania z zasiłku jednej grupie, a odmawianie go drugiej narusza konstytucyjną zasadę równości.
REKLAMA
Senator Mieczysław Augustyn: - Nie może być tak, że ktoś opłaca składki, a nie ma prawa korzystać z wynikających z tego uprawnień. Dlatego Trybunał nie ograniczył się jedynie do nakazania zmiany ustawy, ale wskazał na dyskryminację przedsiębiorców i zażądał zmiany tego stanu rzeczy.
Po publikacji wyroku, czyli od 16 marca 2007 roku, dobrowolnie ubezpieczonym należy się już zasiłek opiekuńczy w przypadku opieki nad chorym dzieckiem i innym chorym członkiem rodziny. Wyrok nie reguluje jednak kwestii opieki nad zdrowym dzieckiem do lat ośmiu i jak na razie zasiłek za taką opiekę przedsiębiorcom nie przysługuje.
- Planowana nowelizacja przyznaje zasiłek opiekuńczy przedsiębiorcom także w tym przypadku - mówi Wojciech Kolasiński, specjalista od prawa pracy i ubezpieczeń społecznych w kancelarii prawnej Renata Urowska i Wspólnicy.
Po wejściu w życie ustawy zasiłek opiekuńczy będzie więc przysługiwał zarówno ubezpieczonym dobrowolnie, jak i obowiązkowo w przypadku:
- nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, przedszkola lub szkoły, do których dziecko uczęszcza,
- porodu lub choroby małżonka, który stale opiekuje się dzieckiem, jeżeli poród lub choroba uniemożliwia sprawowanie opieki,
- pobytu małżonka, który stale opiekuje się dzieckiem, w stacjonarnym zakładzie opieki zdrowotnej.
Kolasiński: - Wejście w życie tej zmiany to krok w kierunku ułatwienia życia osobom prowadzącym działalność gospodarczą, szczególnie kobietom z dziećmi.
...jeszcze w tym roku
Projekt ustawy jest teraz w Sejmie, został skierowany do komisji polityki społecznej i rodziny. Senator Bohdan Paszkowski mówi, że z przegłosowaniem nowelizacji nie powinno być problemów. - W Senacie projekt przeszedł bez większych dyskusji. Rzecz jest dosyć oczywista i trudno kwestionować wyrok Trybunału Konstytucyjnego - dodaje Paszkowski.
- Jak szacuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, rozszerzenie katalogu osób, którym przysługiwać będzie zasiłek opiekuńczy, kosztować ma 35-40 milionów zł rocznie - informuje Kolasiński.
Zasiłek opiekuńczy dla osób prowadzących działalność to obecnie ok. 1,3 tys. zł miesięcznie. Konkretna kwota zależy od wysokości składek odprowadzanych przez przedsiębiorcę do ZUS.
Jak ją wyliczyć?
Wojciech Kolasiński: - Podstawa wymiaru zasiłku wynosi od 60 do 250 proc. przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim kwartale, w zależności od tego, jak wysokie składki odprowadzał do ZUS przedsiębiorca. Praktyka jest taka, że większość płaci te minimalne, a więc za podstawę przyjmujemy 60 proc. wynagrodzenia. Zasiłek to 80 proc. tej podstawy.
Nowelizacja ma wejść w życie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. - Cały proces legislacyjny potrwa prawdopodobnie jeszcze kilka miesięcy, może pół roku. Jest więc duża szansa, że ustawa zacznie obowiązywać jeszcze w tym roku - ocenia posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister pracy i polityki społecznej.
Co z urlopami wychowawczymi dla samozatrudnionych
O ile sprawa zasiłku jest już właściwie przesądzona, o tyle ważą się losy urlopów wychowawczych dla kobiet-przedsiębiorców. Teraz tylko kobiety zatrudnione na umowę o pracę mogą dostać taki urlop i jest on wliczany do okresu zatrudnienia. To ważne, bo od niego zależą uprawnienia pracownicze - np. długość urlopu wypoczynkowego. Poza tym okres, kiedy kobieta na etacie pozostaje na wychowawczym, jest traktowany jako tzw. składkowy. I choć w tym czasie nie dostaje wynagrodzenia, to składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe finansuje jej państwo, z kolei opłacane bez przerw składki oznaczają wyższą emeryturę.
Niewiele brakowało, by podobne uprawnienia zdobyły kobiety prowadzące działalność gospodarczą. Projekt ustawy rodzinnej, który powstał w poprzedniej kadencji parlamentu, przyznawał im prawo do zawieszenia działalności na 36 miesięcy z tytułu osobistej opieki nad dzieckiem. W tym czasie skarb państwa wziąłby na siebie obowiązek opłacania składek emerytalnych i rentowych.
Joanna Kluzik-Rostkowska: - Obliczyliśmy, że w 2006 roku zaledwie 7,5 tys. kobiet-przedsiębiorców skorzystało z urlopu macierzyńskiego. Nawet gdyby teraz wszystkie chciały wziąć wychowawczy, koszty dla budżetu byłyby żadne.
Dla kogo zawieszenie działalności
Niestety, Sejm poprzedniej kadencji nie zdążył zająć się ustawą. Teraz projekt ustawy rodzinnej wraca do parlamentu jako projekt PiS, ale już bez zapisu o urlopie wychowawczym.
Kluzik-Rostkowska: - Z powodów formalnych przenieśliśmy go do PiS-owskiego projektu ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Projekt trafił już do laski marszałkowskiej, ale ma konkurencję w postaci propozycji PO.
Ten drugi projekt ustawy o swobodzie działalności gospodarczej umożliwia biznesmenom zawieszenie działalności na 24 miesiące i nie ogranicza tej możliwości tylko dla kobiet, które chcą wziąć urlop wychowawczy. - Przypuśćmy, że przedsiębiorca ma słabe wyniki finansowe, złamie nogę, kobieta będzie chciała pójść na urlop wychowawczy, wówczas może skorzystać z możliwości zawieszenia działalności. Projekt nie ogranicza tej możliwości do określonych przypadków, ale pozostawia wybór przedsiębiorcy - mówi wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld.
Dodaje, że ustawa ma szanse zostać uchwalona jeszcze w kwietniu, a więc może wejść w życie w połowie roku. Jeżeli zacznie obowiązywać w kształcie proponowanym przez PO, właściciele firm nie będą zobowiązani do opłacania składki emerytalnej i rentowej w czasie zawieszenia działalności, a więc firma nie poniesie żadnych kosztów. Ale matki na wychowawczym nie będą też mogły liczyć na opłacenie składek przez budżet państwa.
Szejnfeld: - Możemy jeszcze podyskutować nad tym rozwiązaniem. Osobiście jednak widzę duże niebezpieczeństwo w tworzeniu przepisów przerzucających obowiązek płacenia składek ubezpieczeniowych na państwo. Ponadto, jeżeli taki zapis miałby się pojawić, to raczej nie w tej ustawie.
Joanna Kluzik-Rostkowska podkreśla, że przydałby się cały pakiet rozwiązań ułatwiających życie przedsiębiorcom, a zwłaszcza kobietom, np. ułatwienie zakładania przedszkoli i żłobków przy firmach. Jednak nawet pojedyncza zmiana będzie już odczuwalna. - 40 proc. osób prowadzących firmy w Polsce, czyli niemal co drugi przedsiębiorca, to kobiety. W całej Unii Europejskiej mamy największy wskaźnik kobiet prowadzących własny biznes - zaznacza.
Pomysły, które mogą ułatwić życie przedsiębiorcom, dobrze oceniają nie tylko sami zainteresowani, ale też pracodawcy. Jacek Męcina z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan: - Czas najwyższy, żeby parlamentarzyści zajęli się dyskryminacją samozatrudnionych. Im lepiej bowiem rozwija się gospodarka, tym więcej osób decyduje się na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Jeżeli samozatrudnionym pozwoli się na rozwój, mogą tworzyć mikro-, a nawet większe przedsiębiorstwa, a w konsekwencji kolejne miejsca pracy.
Tak dyskryminuje się przedsiębiorców!
Wojciech Kolasiński, kancelaria prawna Renata Urowska i Wspólnicy, wylicza przykłady dyskryminowania przedsiębiorców w porównaniu do osób zatrudnionych na umowy o pracę:
- osobom prowadzącym działalność gospodarczą nie przysługuje ochrona przewidziana w kodeksie pracy dotycząca m.in. maksymalnego czasu pracy, urlopów, minimalnego wynagrodzenia, uprawnień związanych z rodzicielstwem (czyli np. urlop okolicznościowy na urodzenie dziecka) itp.;
- samozatrudnieni nie są uprawnieni do urlopów wychowawczych;
- nie przysługuje im zasiłek opiekuńczy w przypadku opieki nad zdrowym dzieckiem do 8 lat;
- nabywają prawo do zasiłku chorobowego dopiero po upływie 180 dni nieprzerwanego ubezpieczenia chorobowego, podczas gdy pracownik etatowy dostanie zasiłek już po upływie 30 dni ubezpieczenia;
- prowadzący działalność gospodarczą odpowiadają całym swoim majątkiem za wyrządzone przez nich szkody, ich odpowiedzialność nie jest ograniczona tak jak w przypadku pracowników;
- samozatrudnieni, którzy płacą 19-proc. podatek liniowy lub zryczałtowany podatek dochodowy w formie karty podatkowej i ryczałtu przychodów ewidencjonowanych, nie mogą korzystać z ulgi rodzinnej, czyli odliczenia na każde dziecko.
Kobietom na etacie jest łatwiej
35-letnia Mariola od 2003 roku prowadzi w Poznaniu własną firmę, która świadczy usługi edytorskie i marketingowe, płaci składkę do ZUS. Teraz ma trzymiesięczną córkę i chce zamknąć firmę. - Zleceń mam teraz dużo mniej, nie opłaca mi się. Gdybym miała możliwość zawieszenia działalności, chętnie bym z tego skorzystała - zapewnia (czym jest „zawieszenie", czytaj w tekście).
Mówi, że jeszcze przed urodzeniem dziecka było jej trudno. - Nie mogłam chorować, bo z ZUS wtedy można dostać tylko symboliczne pieniądze. Podczas gdy pensja koleżanek na etacie zmniejsza się tylko o 20 proc. Na dobrą sprawę, jak chorowałam, nawet nie wysyłałam wniosku o zasiłek, bo więcej było załatwiania niż gotówki. Na urlop nie mogłam iść, bo traciłam dochód. A koleżanki na etacie otrzymywały normalną pensję. Jak zaszłam w ciążę i musiałam iść na zwolnienie lekarskie, dostawałam z ZUS jedynie ok. tysiąca złotych miesięcznie, a z tego musiałam jeszcze zapłacić ok. 200 zł ubezpieczenia zdrowotnego. W dodatku na rozpatrzenie wniosku czekałam dwa miesiące i przez ten czas w ogóle nie miałam pieniędzy. Gdybym była na etacie, wypłacano by mi pełne wynagrodzenie. Tyle samo dostaję teraz na macierzyńskim, podczas gdy kobiety na etatach dostają normalną pensję. Najlepiej by było przed zajściem w ciążę nagromadzić sobie pieniądze i teraz co miesiąc wypłacać.
Zmiany w kodeksie pracy wiszą na włosku
- Właściciel firmy mógłby zwolnić pracownika w wieku przedemerytalnym, - zniknąłby obowiązek zatrudnienia pracownicy wracającej po urlopie wychowawczym - m.in. takie zmiany proponuje wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. W rządzie i parlamencie nie ma jednak sprzymierzeńców
Zmiany w kodeksie pracy i ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy szykuje Ministerstwo Gospodarki w ramach tzw. pakietu na rzecz rozwoju przedsiębiorczości. Zdaniem wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda (PO) powinny one znacznie ograniczyć szarą strefę w Polsce, bo zachęcą małych przedsiębiorców do legalnego zatrudniania np. kobiet w ciąży. Pomysły ministra popierają przedsiębiorcy. Zdecydowanie przeciwni są jednak politycy wszystkich opcji, a także związki zawodowe. Marek Borowski z LiD nazwał projekt „powrotem do kanibalizmu kapitalistycznego z początku XIX w.”. Premier Donald Tusk zapowiedział: - Nie chcemy i nie będziemy faworyzować pracodawców przeciw pracobiorcom.
Jak wyglądają propozycje wywołujące tak żywą dyskusję?
Zmiany zaproponowane przez zespół Szejnfelda dotyczą w dużym stopniu osób prywatnych, które zatrudniają pracowników, np. opiekunkę do dziecka czy pomoc domową.
Osoby prywatne mają np. prawo zwolnić kobietę w ciąży lub na urlopie macierzyńskim. Muszą jednak wypłacić zwalnianej pracownicy odszkodowanie równe wysokości wynagrodzenia do dnia porodu lub końca urlopu macierzyńskiego (przynajmniej za trzy miesiące).
Prywatny pracodawca nie ma obowiązku przyjąć pracownika po urlopie wychowawczym.
Resort planuje też zniesienie przepisów wyznaczających limity godzin nadliczbowych dla pracowników zatrudnianych przez osoby prywatne.
A co z małymi przedsiębiorcami zatrudniającymi mniej niż dziesięciu ludzi? Im również Szejnfeld proponuje wiele ułatwień. M.in. uniezależnienie decyzji o zwolnieniu pracownika od zgody związków zawodowych. A konkretnie:
- Przedsiębiorca nie ma obowiązku powiadamiania związków zawodowych o zamiarze wypowiedzenia umowy o pracę i zasięgania ich opinii w tej sprawie.
- Nie musi z powrotem przyjmować do pracy osoby zwolnionej z naruszeniem prawa. Ale jeśli sąd pracy uzna, że zwolnienie było bezprawne, ma obowiązek wypłacić pracownikowi odszkodowanie.
- Nie musi przyjmować do pracy osoby tymczasowo aresztowanej lub po urlopie bezpłatnym, wziętym na własne życzenie.
- Może zwolnić pracownika w wieku przedemerytalnym (teraz nie można rozwiązać umowy z osobą, której do emerytury zostały cztery lata lub mniej). Jednak musi zwalnianemu wypłacić odszkodowanie. Jego wysokość jest uzależniona od stażu pracy i ma wynosić od jednej (za każdy rok pracy poniżej pięciu lat) do dwunastu pensji (w przypadku zatrudnionych dłużej niż 15 lat).
- Nie ma też obowiązku tworzenia regulaminu wynagradzania i układu zbiorowego pracy.
Ministerstwo proponuje również zmiany w przepisach, które obejmą wszystkich pracodawców.
Najważniejsze, zdaniem Szejnfelda, jest ograniczenie z 33 do 14 dni okresu wypłacania przez pracodawcę wynagrodzenia za czas choroby. Jak tłumaczy wiceminister, docelowo pensję w czasie choroby powinien w całości wypłacać pracownikowi nie pracodawca, ale ZUS, który pobiera składkę ubezpieczeniową.
Pracownik i pracodawca sami mają decydować, czy zatrudnienie jest na umowę o pracę, czy też znacznie mniej chroniące pracownika i znacznie tańsze dla przedsiębiorcy - umowę o dzieło, zlecenie czy też jest to samozatrudnienie.
Inaczej niż dotychczas, Państwowa Inspekcja Pracy nie będzie mogła wyłącznie z własnej inicjatywy kierować do sądu pracy wniosków o ustalenie charakteru zatrudnienia. Będzie do tego potrzebna zgoda pracownika, którego sprawa dotyczy.
Małgorzata Krzysztoszek z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”: - Przedsiębiorcy, zwłaszcza ci najmniejsi, od dawna zabiegają o podobne zmiany. Niestety, wokół projektów ministra Szejnfelda w mediach pojawiło się sporo nieścisłości, dotyczących np. kobiet w ciąży, które przedsiębiorcy mogliby rzekomo zwalniać. A przecież projekt mówi nie o przedsiębiorcach, ale osobach fizycznych. Są jednak propozycje, które nie powinny budzić większych kontrowersji, jak skrócenie do 14 dni okresu wypłacania przez pracodawcę zasiłku chorobowego. Dla pracownika nic to nie zmieni, bo i tak dostanie pieniądze, a znacznie odciąży pracodawcę.
REKLAMA
REKLAMA