Filie też mogą tworzyć rady
REKLAMA
Zazwyczaj tylko w centrali firmy powstaje rada pracowników. Zdarza się jednak, że oddziały przedsiębiorstwa w umowach o pracę są wskazywane jako pracodawca, same zatrudniają pracowników, a przedstawiciele oddziału działają w jego imieniu, a nie w imieniu centrali firmy na podstawie udzielonego pełnomocnictwa. Co więcej, oddziały te posiadają odrębny NIP i REGON.
REKLAMA
REKLAMA
W takiej sytuacji powinny być więc traktowane jako odrębni, od centrali i innych oddziałów, pracodawcy - nawet jeśli nie posiadają osobowości prawnej. Artytuł 3 kodeksu pracy definiuje bowiem pracodawcę jako jednostkę organizacyjną, która musi zatrudniać pracowników, ale nie musi posiadać osobowości prawnej.
Oznacza to, że zgodnie z ustawą z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (Dz.U. z 2006 r. nr 79, poz. 550) powinny - jeśli zatrudniają odpowiednią liczbę osób - powołać radę pracowników. Obecnie rady mają powstawać w firmach zatrudniających co najmniej 100 pracowników. Od 23 marca 2008 r. do ich tworzenia będą zobligowani także mniejsi pracodawcy, u których w firmach pracuje od 50 do 100 osób.
Jeśli w filii nie działają związki zawodowe, sami pracownicy mogą wystąpić do pracodawcy z wnioskiem o utworzenie tego gremium. Wniosek jednak musi być podpisany przez co najmniej 10 proc. załogi tego oddziału. Jeśli pracodawca nie otrzyma takiego wniosku, nie musi sam występować z inicjatywą organizacji wyborów do rady.
- Warto przy tym pamiętać, że jeśli rady pracowników powstają na poziomie oddziałów firmy, to nie ma już konieczności powoływania jednej ogólnej rady dla całego przedsiębiorstwa - uważa Marcin Wojewódka, wspólnik z Wojewódka, Pabisiak Kancelaria Radców Prawnych.
Kto nie musi tworzyć rad pracowników
Z obowiązku tworzenia rad są zwolnione:
l przedsiębiorstwa państwowe, w których tworzony jest samorząd załogi przedsiębiorstwa,
l przedsiębiorstwa mieszane zatrudniające co najmniej 50 pracowników,
l państwowe instytucje filmowe,
l pracodawcy, którzy zatrudniają mniej niż 50 osób.
Izabela Rakowska-Boroń
REKLAMA
REKLAMA