Rusza komisja do spraw banków
REKLAMA
Wstępny harmonogram prac komisji powstał już w lipcu. Obejmuje 15 spraw: trzy przekrojowe i 12 problemowych. Posłowie rządzącej koalicji nie chcą w nim już nic zmieniać.
– Lista spraw i tak jest bardzo szeroka. Sądzę, że posłowie opozycji, którzy nie zasiadają w prezydium komisji, również przedstawią swoje propozycje na poniedziałkowym posiedzeniu – mówi Artur Zawisza, poseł PiS, przewodniczący komisji.
Sprawy przekrojowe dotyczą zbadania działalności nadzoru bankowego, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz resortu skarbu w zakresie strategii prywatyzacyjnej, m.in. metod wyceny sprzedawanych banków. Do prac problemowych zaakceptowano wstępnie zbadanie m.in. połączenia BIG i Banku Gdańskiego, prywatyzacji BGŻ, Banku Handlowego i Pekao oraz sprzedaży Polskiego Banku Inwestycyjnego Kredyt Bankowi. Zakres tematów krytykuje opozycja.
– Zadaniem komisji jest przeprowadzenie analizy procesu przekształceń w kontekście nadzoru bankowego. Powinniśmy więc prześledzić wszystkie prywatyzacje w sektorze. Wybieranie spraw jest pomyłką, ponieważ nie ma w Polsce dwóch banków, które były prywatyzowane w jednakowy sposób – mówi Małgorzata Ostrowska, posłanka SLD.
Gorącą atmosferę wokół komisji dodatkowo podgrzewa apel Kazimierza Marcinkiewicza o niepowoływanie na świadka Hanny Gronkiewicz-Waltz, jego kontrkandydatki w walce o fotel prezydenta Warszawy.
– Sprawa jest trudna, ponieważ komisja na czas kampanii i wyborów samorządowych nie mogłaby rozpatrywać wielu spraw, w których była pani prezes banku centralnego może być bardzo ważnym świadkiem. Osobiście gotów jestem przychylić się do apelu – zastrzega Zawisza.
Innego zdania jest poseł Platformy Obywatelskiej Aleksander Grad.
– Żeby komisja nie mogła być wykorzystywana w grze politycznej w czasie kampanii wyborczej, niepowoływanie na świadków powinno dotyczyć wszystkich osób w nią zaangażowanych – kwituje Aleksander Grad.
Maciej Bednarek
REKLAMA
REKLAMA