Przy głosowaniu grupami potrzebna jest jednomyślność
REKLAMA
Kodeks spółek handlowych dla spółki akcyjnej stanowi zasadę rządów większości nad mniejszością. Zasada ta jest jednak korygowana w sytuacjach, w których ustawodawca mówi, że w określonym głosowaniu należy uwzględnić uzasadnione interesy mniejszości. Jednym ze sposobów na uwzględnienie tego interesu i korygowania rządów większości nad mniejszością jest głosowanie grupami, które jest uregulowane w art. 419 kodeksu spółek handlowych (k.s.h.). Zgodnie z tym przepisem, jeżeli w spółce istnieją akcje o różnych uprawnieniach, to uchwały o zmianie statutu spółki, obniżeniu kapitału zakładowego i umorzeniu akcji powinny być powzięte w drodze oddzielnego głosowania w każdej grupie akcji. Zróżnicowanie akcji, o którym jest tu mowa, musi dotyczyć zróżnicowania prawa, a nie rodzaju akcji (np. imiennych lub na okaziciela).
Dzielimy więc akcjonariuszy na grupy i zakładamy, że każda z nich daje różne uprawnienia, czyli np. akcje serii A będą miały 5 głosów, serii B – 4 głosy, serii C – 2 głosy, serii D – 1 głos, a serii E uprawnienie co do dywidendy. Każda z grup głosuje odrębnie i aby uchwała została podjęta w ramach jednej grupy, to wystarczy większość wymagana dla konkretnej uchwały.
Zmiana statutu
Jeżeli zmieniamy statut, to w ramach każdej grupy wymagana jest większość 3. Najważniejsze jest jednak to, że aby uchwała przeszła – wymagana jest jednomyślność grup. Jeżeli zostaną spełnione przesłanki określone w art. 419 (k.s.h.), to głosowanie grupami jest konieczne. Nie jest więc tak, że prawo to działa na wniosek zainteresowanych. Jest ono obligatoryjne z mocy prawa. Jeżeli będą zatem akcje różnego rodzaju, a głosowanie odbędzie się na zasadach ogólnych, to drobni akcjonariusze, którzy sprzeciwiali się jej podjęciu, mogą ją zaskarżyć wytaczając powództwo o stwierdzenie nieważności uchwały.
Mniejszość przeciw większości
Sposób głosowania grupami może prowadzić do pewnych patologicznych stanów faktycznych. Wyobraźmy sobie sytuację, że istnieje jedna grupa akcjonariuszy, która posiada w sumie pół procenta kapitału zakładowego. Jednocześnie grupa ta posiada akcje uprzywilejowane np. co do dywidendy. Spółka decyduje się na odebranie tych uprawnień. Okazuje się, że ta grupa jest przeciw takiej uchwale, a 99,5 proc. kapitału zakładowego głosuje za jej przyjęciem. Mimo że prawie jednomyślnie akcjonariusze decydują się na zmianę statutu i zabranie przywilejów określonej grupie akcjonariuszy, to uchwała nie przechodzi, bo nie ma jednomyślności grup. Pamiętajmy jednak, że nie jest to wina prawa, tylko samej spółki i jej akcjonariuszy, którzy podjęli decyzje o przyznaniu przywilejów tak małej liczbie akcjonariuszy. Podobna regulację zawiera jeszcze np. art. 415 par. 3 kodeksu spółek handlowych, który mówi o tzw. prawie weta. Zgodnie z jego treścią, jeżeli spółka decyduje się na zmianę statutu i zabranie akcjonariuszowi jego uprawnienia osobistego, to musi uzyskać jego zgodę. Na tej podstawie nie można zatem powiedzieć, że art. 419 k.s.h. paraliżuje funkcjonowanie spółki akcyjnej. Brzmienie tego przepisu powinno przede wszystkim uświadomić akcjonariuszom, że jeżeli decydują się oni na różnicowanie uprawnień wynikających z posiadania akcji spółki, to powinni do tego podchodzić niesłychanie ostrożnie. Najlepiej jest nie dawać żadnych przywilejów. Wtedy zawsze będzie działała zasada rządów większości nad mniejszością.
Uchwałę można skarżyć
Regulacja głosowania grupami dotyczy wszystkich spółek publicznych, niepublicznych oraz spółek np. bankowych, ubezpieczeniowych, z udziałem skarbu państwa, z udziałem zagranicznego kapitału.
Oczywiście uchwały podjęte w trybie głosowania grupami mogą zostać zaskarżone. Odbywa się to na normalnych zasadach. Jeżeli uprawnieni akcjonariusze sprzeciwią się tak podjętej uchwale, to mogą ją zaskarżyć z powództwem o stwierdzenie jej nieważności. Andrzej Szumański Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, współtwórca projektu ustawy Kodeks spółek handlowych
REKLAMA
REKLAMA