Upały atakują energetykę w Europie
REKLAMA
W tym tygodniu temperatura w Polsce ma sięgnąć 36 st. Celsjusza w cieniu. Takich upałów jak w lipcu tego roku w Polsce nie było od dwustu lat. Dla energetyki to wielkie wyzwanie. Rośnie zapotrzebowanie na energię, bo pełną parą pracują klimatyzatory. Jednocześnie elektrownie muszą nieraz ograniczać produkcję, bo mają kłopoty z chłodzeniem. Część zakładów na północy Europy (także w Polsce) właśnie w lecie prowadzi remonty, aby przygotować się na zimowe szczyty zapotrzebowania. Na domiar złego przy tak dużych upałach przegrzewają się sieci przesyłowe i ich moce maleją.
REKLAMA
REKLAMA
W Czechach upały doprowadziły już w tym tygodniu do awarii systemu elektroenergetycznego. Czeski koncern CEZ - drugi w Europie eksporter elektryczności - musiał na dwa dni wstrzymać eksport i zwrócił się do swoich odbiorców przemysłowych w Czechach, aby w czasie kryzysu o 37 proc. ograniczyli zużycie.
Szykując się na najbardziej upalne dni, PSE-Operator, państwowa spółka, która nadzoruje krajową sieć elektroenergetyczną, postanowił od środy do piątku wstrzymać eksport energii elektrycznej z Polski. Co będzie w następnych dniach? To zależy od pogody. - Zużycie energii elektrycznej jest obecnie o 10 proc. wyższe niż przed rokiem. To skutek wzrostu gospodarczego. Do tego coraz więcej osób korzysta z urządzeń chłodniczych i klimatyzacji - tłumaczy Artur Głuszek z PSE-Operator. Wczoraj zapotrzebowanie na energię w ciągu dnia sięgało 19 MW. Przed rokiem było to ok. 17 MW.
Nasze elektrownie mają dość mocy, by zaspokoić zwiększone zapotrzebowanie na energię. Ale są problemy z jej przesyłem. - Przy takich upałach spadają moce przesyłowe sieci - tłumaczy Artur Głuszek. - Sieci przesyłowych nie projektowano w taki sposób, by znosiły utrzymujące się tak długo aż tak wysokie temperatury jak teraz - potwierdza prezes Urzędu Regulacji Energetyki Leszek Juchniewicz. Jego zdaniem nasze sieci elektroenergetyczne potrzebują miliardów złotych na modernizację i nowe inwestycje. Jeśli dojdzie do takich wydatków, odbiorcy prądu na pewno odczują to w swoich kieszeniach.
Jednak upały spowodowały problemy także w innych państwach Europy, które regularnie inwestują duże sumy w energetykę.
REKLAMA
Z powodu wysokich temperatur powietrza moce ograniczyły niemieckie elektrownie atomowe. Reaktor w elektrowni Krummel pod Hamburgiem pracuje od kilku dni na ćwierć gwizdka, a moc elektrowni Brunsbüttel w Szlezwiku-Holsztynie obniżono o jedną piątą. Upały tak bardzo podgrzały wody Łaby, że elektrownie nie mogą jej używać do chłodzenia reaktorów. Powodem są niemieckie przepisy. Woda z rzeki instalacjom elektrowni bynajmniej nie zagraża, ale po schłodzeniu reaktora staje się jeszcze bardziej gorąca. A niemieckie prawo dopuszcza, by elektrownie spuszczały do rzek wodę o maksymalnej temperaturze 30 stopni, inaczej zagrożone będą żyjące w rzece ryby. A skoro teraz Łaba ma już 26-27 stopni, to by zmieścić się w tych wąskich widełkach, reaktory muszą pracować na zwolnionych obrotach.
W efekcie w położonej nad Wezerą elektrowni Unterweser w Dolnej Saksonii moc zmniejsza się nawet o 70 proc. Podobnie jest w elektrowniach atomowych w Badeni-Wirtembergii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Niemieckie firmy uspokajają jednak, że mimo upałów prądu w ich kraju nie zabraknie.
Także w Polsce zabronione jest wpuszczanie do rzek gorącej wody. To ogranicza moce naszych konwencjonalnych elektrowni.
Podobne przepisy obowiązują w Hiszpanii. Z tego powodu w ostatnich dniach trzeba było okresowo zamknąć najstarszą elektrownię atomową w tym kraju.
Czy utrzymujące się upały doprowadzą do kryzysu w Europie? - Nie sądzę, by doszło do blackoutu [wyłączenie sieci], takiego jak we Włoszech w 2003 r., kiedy cały kraj został pozbawiony energii. Nie można jednak wykluczyć wprowadzenia ograniczeń zużycia, takich jak polskie stopnie zasilania - uważa Artur Głuszek. Do polskiego Urzędu Regulacji Energetyki o konsultacje w sprawie wprowadzania takich ograniczeń zwracał się już regulator rynku energetycznego z Austrii. Szef URE Leszek Juchniewicz: - Należy uczynić wszystko, by nie dopuścić do takiego przeciążenia sieci, by zadziałała automatyka i wyłączyła system. Reglamentowanie energii to lepsze rozwiązanie niż blackout.
W Polsce o wprowadzeniu ograniczeń w dostawie energii (stopnie zasilania) decyduje rząd.
Wraz z temperaturą rosną zyski firm handlujących energią. Cena prądu na lipskiej giełdzie European Energy Exchange pobiła wczoraj rekord wszech czasów. Za megawatogodzinę trzeba było zapłacić 301,5 euro.
REKLAMA
REKLAMA