Przewoźnicy zaczynają wychodzić za granicę
REKLAMA
To nie oznacza jednak, że rynek przewozów przestał się rozwijać. Raczej że nasycił się prywatnymi przewoźnikami, którzy walczą już nie tylko z PKP Cargo, do niedawna monopolistą i głównym konkurentem w przewozach kolejowych, lecz także między sobą.
REKLAMA
– Pod względem ilości przewiezionych towarów w I kwartale rynek zanotował wzrosty. Przewieziono 64,3 mln ton towarów w porównaniu z 62,9 mln ton rok wcześniej – mówi Ryszard Węcławik z departamentu ekonomiki transportu UTK.
REKLAMA
Największy wzrost przewiezionych towarów – o 25 proc. – zanotowała grupa PCC, w której wożą takie spółki, jak PCC Rail, Kolchem, Spedkol i Coaltrans. Wielkość przewozów zwiększyły także Kopalnia Piasku Kotlarnia, PTKiGK Zabrze i Rybnik. Największy spadek – o prawie 25 proc. – zanotował LHS, spółka z grupy PKP, która wozi towary po szerokim torze łączącym Polskę z Ukrainą. Przewozy spadły także CTL Logistics, największej prywatnej firmie na rynku.
– W ich przypadku zwiększyła się jednak praca przewozowa, co oznacza, że wożą na większe odległości, czyli że zwiększają zakres działania – mówi Ryszard Węcławik.
PKP Cargo, największy przewoźnik na rynku, nadal traci przewozy, ale może pochwalić się, że zahamował spadek.
– Wielkość przewozów jest mniejsza o niecały 1 proc. w porównaniu do I kwartału 2005 r., ale wtedy przewozy spadły aż o 7 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2004 r. – podkreśla Ryszard Węcławik.
REKLAMA
Aż prawie 40 proc. przewożonych towarów stanowi węgiel. Ponieważ wożą go wszyscy, konkurencja jest duża i spada opłacalność tej usługi (konkurencja wymusza obniżki cen, spadają marże), przewoźnicy zaczynają szukać dla siebie nowych obszarów działalności – wchodzą w przewozy specjalistyczne, na przykład produkty chemiczne, przewozy kontenerowe, lub wychodzą poza granice kraju. Władysław Szczepkowski, prezes PKP Cargo, nie chce podać konkretnych liczb, ale zapewnia, że eksport, import i tranzyt mają w przewozach duży udział. Ta gałąź ma się rozwijać. Jednak nie za wszelką cenę.
– Trzeba poznać rynki, żeby wiedzieć, jak będą się układać alianse przewozowe w Europie. Mamy udziały w spółce w Niemczech i we Włoszech. Wycofaliśmy się jednak z przetargu na prywatyzację przewoźnika słowackiego. Po badaniu spółki uznaliśmy, że oczekiwania rządu słowackiego są przeszacowane – podkreśla szef PKP Cargo.
W prywatnych firmach udział przewozów zagranicznych jest jeszcze skromny, średnio mniejszy niż 10 proc. Każdy chce jednak poznać możliwości rozwinięcia takiej działalności przed otwarciem europejskiego rynku w 2007 roku.
– Międzynarodowe przewozy każdego roku będą notować 50-proc. wzrost. W tym roku chcemy przewieźć przez granicę 500 tys. ton ładunków. Po niemieckiej stronie działa spółka z grupy CTL, która ma dostęp do belgijskich i holenderskich portów – mówi Krzysztof Niemiec, członek zarządu CTL Logistics.
Z czterema różnymi przewoźnikami współpracuje grupa PCC.
– W przewozach kontenerowych wozimy do Niemiec polietylen. Dostawy piasku formierskiego i koksu do Czech zlecamy jeszcze Cargo, ale niewykluczone, że to się wkrótce zmieni. Kontrakty nie są jeszcze duże, ale ważne, bo oznaczają regularne dostawy – uważa Piotr Rybotycki, dyrektor zakładu transportu kolejowego w PCC.
Ruch międzynarodowy utrudnia konieczność wymiany na granicy lokomotywy i załogi obsługującej transport. Większość przewoźników szykuje się do zakupu dwusystemowych lokomotyw, które pozwolą jeździć po Europie. Na razie tylko Kolej Bałtycka korzysta w przewozach z takiej maszyny.
– Mamy dwie takie używane lokomotywy, a niedługo uruchomimy kolejne trzy. Jednak wykorzystujemy je tylko w ruchu krajowym, bo dopuszczenie do rynków zagranicznych jest bardzo skomplikowane – mówi Bogdan Tofilski, szef marketingu w PTKiGK Rybnik.
Jedna nowa lokomotywa kosztuje kilka milionów euro. Przewoźnicy przygotowują się do zakupów.
– Czekamy na konkretne propozycje dostawców. Rozważamy kupno albo leasing – dodaje Piotr Rybotycki.
Katarzyna Kozińska
REKLAMA
REKLAMA