Spadnie popyt na OC
REKLAMA
– Towarzystwa raczej skoncentrują się na zdobywaniu klientów, którzy powodują mało szkód i w tym kierunku będą modyfikowały swoje taryfy czy przyznawały regionalnie swoim sprzedawcom prawo do zniżek – przewiduje Marcin Z. Broda, wiceprezes firmy Ogma monitorującej rynek polis komunikacyjnych.
Trudniej dla towarzystw
Koniunktura sprzedaży polis komunikacyjnych jest mocno związana z tym, co dzieje się na rynku samochodowym. W ubiegłym roku przywieziono do Polski ponad 800 tys. używanych aut, które muszą mieć polisy OC, stąd wzrost składki z tego tytułu o 575 mln zł. Najlepiej koniunkturę na polisy OC wykorzystało MTU, wykazując największy wzrost przypisu składki w tym segmencie, bo aż o 103 mln zł. Zdystansowała tym samym takich potentatów jak Allianz (99 mln zł wzrostu) czy Wartę (58 mln zł) lub PZU (57 mln zł). Jak wynika z obserwacji firmy Ogma, polisy MTU zaczęli aktywniej sprzedawać listonosze.
W tym roku ten boom na polisy OC już się nie powtórzy. Z danych Samar wynika, że w lutym 2006 r. sprowadziliśmy niemal 40 proc. mniej aut niż rok temu. Nie lepiej będzie też w przypadku polis AC – przychody z ich sprzedaży maleją w większości towarzystw już teraz (o 63 mln zł). To efekt najniższej od 13 lat sprzedaży nowych aut. Samochody, którymi jeździmy, starzeją się, więc składki są coraz niższe, a część osób w ogóle rezygnuje z posiadania polisy AC. A w tym roku nie będzie lepiej.
Dane firmy Samar pokazują, że popyt na nowe samochody nie rośnie. Jednymi z niewielu firm, które z tych tarapatów wyszły obronną ręką i zanotowały istotny wzrost przychodów z AC, były Allianz (32 mln zł wzrostu) Cigna STU (24 mln zł), Link4 (12 mln zł) i MTU (9 mln zł). W pozostałych przypadkach mieliśmy albo symboliczne wzrosty, albo wręcz spadek (np. PZU o 21 mln zł czy Warta o 19 mln zł).
– To efekt nie tylko dobrej współpracy z dealerami, ale też rozbudowy sieci sprzedaży własnej, skierowanej również do klientów indywidualnych – mówi Urszula Stańczak, dyrektor departamentu ubezpieczeń komunikacyjnych w Allianz.
Drożej dla klientów
Choć firmy – w wyniku gorszej koniunktury – muszę ostrzej zabiegać o klientów, to wcale nie oznacza, że spadną ceny ubezpieczeń.
– Spodziewałbym się nawet wzrostu cen polis, jeśli nie pod koniec tego, to na początku przyszłego roku, szczególnie za OC komunikacyjne – mówi Marcin Z. Broda. Według niego jest to nieuniknione, bo rośnie wartość wypłat za szkody osobowe, a powoli kończą się oszczędności związane z obniżeniem kosztów napraw samochodów, na co towarzystwa położyły ostatnio spory nacisk.
Na razie ceny stabilizuje PZU, które na początku roku wprowadziło zmiany taryf. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Ogmę, stawki ogólnie nie spadły, bo w jednych regionach i dla niektórych kategorii klientów polisy podrożały, dla innych staniały. Teraz konkurenci analizują wpływ tych zmian na swój portfel klientów. oni również w coraz większym stopniu będą różnicowali stawki w zależności od profilu klienta. Na przykład Link4 wprowadził ostatnio zniżki dla kobiet, a PZU zaczęło naliczać większe zwyżki dla młodych kierowców. Tego typu zmian możemy spodziewać się w tym roku więcej.
Wszyscy czekają też, co zrobi nowy gracz na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych, czyli AXA, która ma sprzedawać polisy przez telefon. Przypomnijmy, że trzy lata temu wejście Link4, firmy, która jako pierwsza postawiła na ten sposób sprzedaży, spowodowało, że agenci dostali możliwość przyznawania dodatkowych zniżek, żeby nie dopuścić do odejścia klientów.
Marcin Jaworski
REKLAMA
REKLAMA