Ubezpieczenia komunikacyjne przynoszą towarzystwom ponad 63 proc. zebranej składki. Dlatego na tym polu toczy się zaciekła rywalizacja o klientów i ich składki. Niestety, nie oznacza to jednak spadku cen dla wszystkich klientów.
– Towarzystwa raczej skoncentrują się na zdobywaniu klientów, którzy powodują mało szkód i w tym kierunku będą modyfikowały swoje taryfy czy przyznawały regionalnie swoim sprzedawcom prawo do zniżek – przewiduje Marcin Z. Broda, wiceprezes firmy Ogma monitorującej rynek polis komunikacyjnych.
Trudniej dla towarzystw
Koniunktura sprzedaży polis komunikacyjnych jest mocno związana z tym, co dzieje się na rynku samochodowym. W ubiegłym roku przywieziono do Polski ponad 800 tys. używanych aut, które muszą mieć polisy OC, stąd wzrost składki z tego tytułu o 575 mln zł. Najlepiej koniunkturę na polisy OC wykorzystało MTU, wykazując największy wzrost przypisu składki w tym segmencie, bo aż o 103 mln zł. Zdystansowała tym samym takich potentatów jak Allianz (99 mln zł wzrostu) czy Wartę (58 mln zł) lub PZU (57 mln zł). Jak wynika z obserwacji firmy Ogma, polisy MTU zaczęli aktywniej sprzedawać listonosze.
W tym roku ten boom na polisy OC już się nie powtórzy. Z danych Samar wynika, że w lutym 2006 r. sprowadziliśmy niemal 40 proc. mniej aut niż rok temu. Nie lepiej będzie też w przypadku polis AC – przychody z ich sprzedaży maleją w większości towarzystw już teraz (o 63 mln zł). To efekt najniższej od 13 lat sprzedaży nowych aut. Samochody, którymi jeździmy, starzeją się, więc składki są coraz niższe, a część osób w ogóle rezygnuje z posiadania polisy AC. A w tym roku nie będzie lepiej.
Dane firmy Samar pokazują, że popyt na nowe samochody nie rośnie. Jednymi z niewielu firm, które z tych tarapatów wyszły obronną ręką i zanotowały istotny wzrost przychodów z AC, były Allianz (32 mln zł wzrostu) Cigna STU (24 mln zł), Link4 (12 mln zł) i MTU (9 mln zł). W pozostałych przypadkach mieliśmy albo symboliczne wzrosty, albo wręcz spadek (np. PZU o 21 mln zł czy Warta o 19 mln zł).
– To efekt nie tylko dobrej współpracy z dealerami, ale też rozbudowy sieci sprzedaży własnej, skierowanej również do klientów indywidualnych – mówi Urszula Stańczak, dyrektor departamentu ubezpieczeń komunikacyjnych w Allianz.
Drożej dla klientów
Choć firmy – w wyniku gorszej koniunktury – muszę ostrzej zabiegać o klientów, to wcale nie oznacza, że spadną ceny ubezpieczeń.