Nie zabraknie pieniędzy w budżecie na ten rok
REKLAMA
"Rzeczpospolita" przedstawiła w środę analizy ekspertów, z których wynika, że w państwowej kasie może zabraknąć w tym roku kilku miliardów złotych. Według szacunków zaprezentowanych przez prof. Andrzeja Wernika z Instytutu Finansów Wyższej Szkoły Ubezpieczeń i Bankowości, na którego powołuje się "Rz", dochody z podatków mogą być w tym roku nawet o siedem i pół miliarda złotych niższe od zapisanych w budżecie. Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska przyznała, że jest zagrożonych kilka kategorii dochodów, ale łączne wpływy mogą być mniejsze najwyżej o pięć miliardów złotych w stosunku do kwot przewidywanych w ustawie.
"Na pewno mamy pewien problem w dochodami z prywatyzacji" - przyznał premier. Jak wyjaśnił, wynika to stąd, że przewidywano prywatyzację Zespołu Elektrowni Dolna Odra (ZEDO), ale "być może trzeba będzie od niej odstąpić", bo wokół firmy, która chciała ZEDO kupić i parafowała wstępną umowę w tej sprawie, "dzieją się bardzo różne rzeczy". "Nie będziemy podejmowali jakiegokolwiek ryzyka w tej sprawie" - zapewnił.
We wtorek minister skarbu Wojciech Jasiński powiedział na posiedzeniu sejmowej komisji skarbu, że złożenie przez niemiecki E.ON oferty wrogiego przejęcia hiszpańskiej Endesy, która chciała kupić ZEDO, zmienia sytuację tak, że prawdopodobnie transakcja dotycząca ZEDO będzie musiała być przerwana.
Premier przyznał, że "są dziedziny, w których dochody mogą być nieco inne, niż przewidywaliśmy", ale z kolei mogą być wyższe z innych źródeł.
Pytany o dochody z podatku VAT premier oświadczył, że ma "niemalże pewność", iż akurat w tej dziedzinie są jeszcze ciągle rezerwy, bo system ściągania podatku VAT nie jest doskonały. "Poprawiając go, poprawiając także ustawę o podatku VAT, będziemy mogli zwiększyć dochody z tytułu poboru tego podatku" - powiedział.
REKLAMA
REKLAMA