Rok zaskakujących i szybkich zmian kursów
REKLAMA
Kto po Balcerowiczu
Ale to może się szybko zmienić.
– Złotego może osłabić kończąca się w połowie lutego debata nad budżetem na ten rok. Z kolei w maju-czerwcu rozpoczną się prace nad budżetem państwa na rok 2007 r.
– Jeśli rządowi nie uda się uzyskać przychylności rynków finansowych, rynek złotego odbierze to negatywnie – ocenia Artur Ulbrich, analityk BRE Banku.
Przypomina też, że pod koniec roku czekają nas wybory prezesa Narodowego Banku Polskiego – następcy Leszka Balcerowicza.
– Jeśli będzie to kandydat egzotyczny, może to spowodować nerwowość na rynkach finansowych osłabiającą złotego – mówi Artur Ulbrich.
Polska mniej konkurencyjna
Marcin Mrowiec, ekonomista Banku BPH widzi też inne zagrożenia dla naszej waluty. Jego zdaniem, w końcu stycznia stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych mogą być takie same jak w Polsce i sięgnąć 4,50 proc. W tej sytuacji Polska nie będzie lepszym niż USA miejscem do lokowania pieniędzy.
– Dodatkowo jednym z czynników, który napędzał napływ kapitału do Polski, było to, że nasz kraj miał wstąpić do strefy euro w latach 2010–2011 – mówi Marcin Mrowiec.
Inwestorzy kupowali więc polskie obligacje, licząc nie tylko na zyski z oprocentowania, ale również przy ich wykupie w euro.
Jednak wejście do Eurolandu rząd odsunął na dalszą przyszłość, a to może oznaczać, że napływ kapitału portfelowego będzie już znacznie mniejszy.
Niepewna polityka
Analitycy zwracają również uwagę na kłopoty, jakie grożą sprawującemu władzę PiS-owi.
– Osłabić złotego może destabilizacja na scenie politycznej – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Piotr Kuczyński, główny analityk WGI, twierdzi, że wygrana PiS w ewentualnych przedterminowych wyborach parlamentarnych niczego na gorsze nie zmieni, jednak rynki nie lubią niepewności.
Zagrożeniem dla złotego są też stosunki rząd – Rada Polityki Pieniężnej, bo PiS chce likwidacji RPP. Co prawda bez zmiany konstytucji nie jest to możliwe, ale ewentualny konflikt z pewnością nie pomoże naszej walucie. Jednak zawirowania w obozach władzy mogą mieć negatywny wpływ na złotego raczej w krótszym terminie.
– W długim okresie decydują prawa ekonomii – twierdzi Jakub Bentke, prezes Skarbiec Investment Management.
Siła gospodarki
Dlatego część analityków stawia na stabilizację lub nawet umocnienie złotego, gdyż rosnąca w siłę gospodarka powinna mu pomóc. Głównie wynikać to będzie z poprawy wydajności pracy i napływu do Polski pieniędzy z Unii Europejskiej.
– Istotne są też zagraniczne inwestycje bezpośrednie i portfelowe, inwestorzy doceniają polski rynek kapitałowy ze względu na dobre perspektywy naszej gospodarki – mówi Jakub Bentke.
Marek Nienałtowski, główny ekonomista TMS Brokers, uważa nawet, że złotemu nie powinien zaszkodzić wyższy od zaplanowanego deficyt budżetowy, gdyż zrównoważą go fundusze unijne oraz wysoki wzrost gospodarczy.
Paweł Stachowski, doradca finansowy Open Finance, spodziewa się, że wyniesie on w tym roku 4,5–5 proc. PKB.
– Wiele sygnałów świadczy o tym, że najprawdopodobniej w 2006 roku będzie kontynuowany długoterminowy trend wzmacniania złotego – mówi.
Oczywiście, jeżeli gospodarka nadal będzie się szybko rozwijać, a politycy jej nie popsują.
– Jedno można z cała pewnością powiedzieć: rok 2006 będzie rokiem szybkich i nieoczekiwanych zmian kursów walut – twierdzi
Piotr Kuczyński. Janusz K. Kowalski, Maciej Bednarek
REKLAMA
REKLAMA