Od 1 stycznia 2006 r. powstaną prywatne instytuty badawcze, które zamiast towarów będą sprzedawały usługi badawczo-rozwojowe. Otrzymają status centrum badawczo-rozwojowego, stworzą fundusz innowacyjności i będą płacić niższe podatki. Ale o przyznanie takiego statusu mogą się starać tylko bogaci przedsiębiorcy. Nie jest on przeznaczony dla małych firm.
Dotychczas nie było żadnych zachęt podatkowych dla firm, które zamiast towarów sprzedawałyby usługi badawczo-rozwojowe. Od 1 stycznia 2006 r. powstaną jednak prywatne instytuty badawcze, które zapełnią tę lukę. Aby skorzystać ze wszystkich przywilejów, szczególnie podatkowych, powinny uzyskać status centrum badawczo rozwojowego. Nadaje go minister gospodarki na wniosek zainteresowanego prywatnego przedsiębiorcy, który musi spełniać wymogi określone w przepisach ustawy z 29 lipca 2005 r. o niektórych formach wspierania działalności innowacyjnej (Dz.U. nr 179, poz. 1484).
Skorzystają nieliczni
– Centrum badawczo-rozwojowe może stworzyć co najmniej średni
przedsiębiorca, ponieważ mały i mikro nigdy nie uzyska wymaganego obrotu w wysokości co najmniej równowartości 800 000 euro – tłumaczy Elżbieta Lutow specjalista do spraw ekonomiki, rzemiosła i podatków w Związku Rzemiosła Polskiego. Z ulg związanych ze sprzedażą usług badawczo-rozwojowych skorzystają więc tylko nieliczni. W dodatku nie wystarczy stworzyć tylko nowoczesną firmę stosującą najnowsze technologie i licencje, bo wówczas można tylko skorzystać z ulgi podatkowej związanej z zakupem nowej technologii. Należy natomiast prowadzić badania i sprzedawać usługi badawczo-rozwojowe, a nie tylko produkować i sprzedawać towar.
Status centrum – twierdzi Krzysztof Gulda, dyrektor Departamentu Innowacyjności w Ministerstwie Gospodarki, mogą uzyskać jedynie prywatne przedsiębiorstwa, które działają, tak jakby były prywatnym instytutem badawczym, a nie są przedsiębiorstwami produkcyjnymi. Na rynku jest ich jednak bardzo mało, ponieważ przeważają państwowe instytuty naukowe i badawcze, które są finansowane ze środków publicznych i nie konkurują ze sobą – dodaje. Na rynku działają też przedsiębiorstwa, które na własny użytek prowadzą działalność badawczą. Aby mogły starać się o status centrum i skorzystać z ulg i korzyści, powinny zacząć sprzedawać innym firmom wytworzone przez siebie usługi badawczo-rozwojowe.
Jakie przywileje
Największym przywilejem centrów jest możliwość utworzenia funduszu innowacyjności z comiesięcznego odpisu, który wynosiłby nie więcej niż 20 proc. uzyskanych przychodów w danym miesiącu. Fundusz obciążałby
koszty działalności centrum i był gromadzony na odrębnym rachunku bankowym. Środki z niego przedsiębiorca będzie mógł przeznaczyć na pokrycie kosztów badań i prac rozwojowych.
Wprawdzie o status centrum nie będzie się starało wiele prywatnych przedsiębiorców z tej prostej przyczyny, że nie spełniają wymogów, to jednak zdaniem Guldy są szanse, że z czasem będzie ich coraz więcej. Dla przykładu, już istniejące centra zajmujące się do tej pory wyłącznie produkcją, wydzielą ze swoich struktur jako osobne podmioty centra badawczo-rozwojowe, które nie tylko będą prowadzić badania, ale również sprzedawać te usługi.
Ale nawet ci, którzy mogą już teraz uzyskać status centrum, wysuwają pod adresem tej instytucji pewne zastrzeżenia. Nawet jeżeli z przedsiębiorstwa wydzieli się podmiot, który mógłby ubiegać się o status centrum, to – zdaniem dr Katarzyny Rogiewicz, szefa badań i rozwoju laboratorium Dr. Eris, zostanie narażone na dodatkowe niemałe koszty, na przykład na księgowość i obsługę logistyczną.
Jakie wymogi musi spełnić prywatny przedsiębiorca, żeby uzyskać status centrum badawczo-rozwojowego:
• w roku obrotowym poprzedzającym rok złożenia wniosku w Ministerstwie Gospodarki musi uzyskać przychód netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych w wysokości co najmniej równowartości 800 000 euro,
• ze sprzedaży wytworzonych przez siebie wyników badań i prac rozwojowych musi uzyskać przychody netto w wysokości co najmniej 50 proc. wszystkich przychodów,
Jego przychody netto oraz przychody ze sprzedaży ustala się na podstawie opinii biegłego rewidenta, który je zbadał i pozytywnie zaopiniował, po wcześniejszym zatwierdzeniu ich przez organ zatwierdzający
sprawozdanie finansowe za poprzedni rok obrotowy.
Małgorzata Piasecka-Sobkiewicz