500-600 złotych za głowę
REKLAMA
Jeżeli nawet fundusz aktywnie zabiega o nowych członków wśród osób dopiero zaczynających pracę, wzrost o 16-17 tys. rocznie nie pozwoli mu na radykalne poprawienie pozycji rynkowej. Nic więc dziwnego, że fundusze wydzierają sobie klientów, wysyłając w teren akwizytorów. Tylko w tym roku w ramach czterech sesji transferowych (luty, maj, sierpień, listopad) fundusz zmieniło ponad 322 tys. osób, za którymi poszło 1,8 mld zł składek.
REKLAMA
Ponieważ racjonalnych argumentów przemawiających za zmianą OFE nie ma zbyt wielu, akwizytorzy nieraz wprowadzają klientów w błąd, żeby tylko namówić ich do transferu.
REKLAMA
Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych alarmuje, że ostatnio wielu akwizytorów podaje się za jej urzędników i prosi o pokazanie dokumentów, dzięki którym mogą dowiedzieć się, jakie składki opłaca klient. Ta informacja jest im potrzebna, żeby zorientować się, czy warto go namawiać do zmiany funduszu.
– Takie naruszenie prawa jest bardzo trudne do udowodnienia – mówi Piotr Nowak z departamentu pośrednictwa w KNUiFE.
Akwizytor musi bowiem pokazać zaświadczenie, że jest wpisany do rejestru prowadzonego przez komisję. Macha tym dokumentem przed oczami, klient go nie czyta, widzi tylko logo urzędu i bierze akwizytora za urzędnika.
W cenie są szczególnie członkowie należący do ING Nationale-Nederlanden czy Commercial Union, którzy płacą najwyższe składki miesięczne (odpowiednio 107,9 zł i 104,6 zł). Dla porównania, OFE Polsat, który ma najbiedniejszych członków, zbiera od jednego średnio 72,3 zł.
Akwizytorzy walczą o klienta, bo choć standardowo fundusze płacą za pozyskanie jednej osoby 100-200 zł, to jeśli zależy im na zdobyciu rynku, potrafią zaproponować nawet 500-600 zł. Stawka zależy też od zamożności klienta, a więc tego, jakie składki może płacić do funduszu. Podobne do tych stawki „za głowę” klienta są stosowane przy przejęciach funduszy. Na przykład Winterthur kupił OFE Dom, płacąc za przejęcie klienta 560 zł. Niewiele więcej, bo 600 zł, zapłaciła Nordea za członków OFE Sampo. W najnowszej transakcji między PZU Życie a BRE Bankiem wartość jednego członka OFE wyceniona jest na 670-775 zł.
REKLAMA
Akwizytorzy chętnie posługują się też rankingami pokazującymi osiągane stopy zwrotu. Jednak to, że fundusz zarobił najwięcej w jakimś okresie, nie daje gwarancji, że powtórzy ten wynik w przyszłości. Złudne mogą okazać się też symulacje zysków prezentowane przez akwizytorów. Sparzyli się na tym kupujący kilkanaście lat temu polisy z funduszem inwestycyjnym. Nie przyniosły one spodziewanych profitów, stąd fala rezygnacji z tego typu polis sprzed dwóch, trzech lat, kiedy wycofały się z nich ponad 2 miliony osób.
Decydując się na zmianę funduszu, trzeba pamiętać, że nie należy robić tego zbyt często, bo trzeba będzie zapłacić tzw. opłatę transferową. Przy stażu do 12 miesięcy wynosi ona 160 zł, a przy stażu do 24 miesięcy – 80 zł. Dopiero przy dłuższym stażu zmiana nic nie kosztuje.
Marcin Jaworski
REKLAMA
REKLAMA