Gaz w górę od stycznia
REKLAMA
REKLAMA
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Leszek Juchniewicz nie zgodził się na horrendalną podwyżkę. Uznał on, że może ona wynieść nieco ponad 10 proc., bo w drugim półroczu przyszłego roku koszty sprowadzenia zagranicznego gazu będą niższe niż zimą.
REKLAMA
Nowe taryfy prezes URE zatwierdzi 16 grudnia – dowiedziała się „Gazeta Prawna”. Nie będzie więc przeszkód, aby weszły w życie 1 stycznia przyszłego roku. Nowe taryfy muszą być ogłoszone co najmniej 14 dni wcześniej przed terminem, w którym mają obowiązywać – zgodnie z ustawą Prawo energetyczne z 10 kwietnia 1997 r. Gdyby nie ogłoszono ich do 17 grudnia, wtedy podwyżki cen gazu mogłyby wejść w życie dopiero w drugim kwartale.
REKLAMA
PGNiG może występować do URE o podwyżkę cen gazu raz na kwartał, ale tylko wtedy, gdy gaz z importu drożeje o ponad 5 proc. Jeśli w styczniu przyszłego roku polska spółka ulegnie naciskom Gazpromu i zgodzi się na renegocjację formuły cenowej rosyjskiego gazu, która podniosłaby jego cenę, wówczas możemy oczekiwać nowego wniosku PGNiG o podwyżkę krajowych taryf tego surowca.
Od stycznia mieliśmy trzy podwyżki cen gazu ziemnego. Przy tym skala podwyżek była zróżnicowana dla poszczególnych odbiorców. Gaz wykorzystywany do ogrzewania domów zdrożał o 13,1 proc. – w efekcie rachunek za gaz wykorzystany w całym roku będzie o 270 zł wyższy niż w roku ubiegłym. Mniejsze podwyżki dotknęły rodziny, które wykorzystują gaz do gotowania i podgrzewania wody w bojlerach. Dla nich cena błękitnego paliwa wzrosła o 12,2 proc. A to oznacza, że w tym roku za gaz zapłacą nieco ponad 63 zł więcej niż w roku ubiegłym. Najmniej, bo o 10,1 proc., podniesiono ceny gazu dla gospodarstw domowych, które zużywają go tylko do przyrządzania posiłków – w całym roku zapłacą o 17,4 zł więcej niż w 2004 r.
REKLAMA
REKLAMA