Niskie koszty leczenia, drogie opcje dodatkowe
REKLAMA
Jadąc tylko z formularzem E111 w kieszeni jesteśmy zdani tylko na siebie. Nikt nam nie podpowie, gdzie pójść, żeby zarejestrować formularz (taki wymóg jest na przykład w Niemczech). Poza tym w wielu krajach nawet posiadacz powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego część kosztów pokrywa sam. Najgorzej pod tym względem jest we Francji, gdzie w publicznej służbie zdrowia za pomoc lekarską płaci się 30 proc. zryczałtowanych kosztów honorariów lekarzy i stomatologów i 20 proc. kosztów hospitalizacji. Francuskie procedury przewidują też, że pacjent zostaje obciążony kosztami leczenia i dopiero potem można ubiegać się o ich zwrot we francuskim zakładzie ubezpieczeń (CPAM). Natomiast w ubezpieczeniach komercyjnych nie trzeba wykładać swojej gotówki, bo rozliczeniami zajmuje się ubezpieczyciel.
REKLAMA
REKLAMA
Warto więc wykupić polisę, tym bardziej że za samo ryzyko pokrywania kosztów leczenia płaci się niewiele (ramka obok). Na cenę najbardziej wpływają inne dodatkowe opcje. Na przykład wykupienie opcji pokrycia kosztów rezygnacji z uczestnictwa w imprezie turystycznej podwyższa cenę podstawowej polisy ponadczterokrotnie. Dla odmiany, podwyższając czterokrotnie górny limit kosztów leczenia, zapłacimy składkę nieco ponad 50 proc. wyższą.
Wykupienie opcji rezygnacji wycieczki nie oznacza, że możemy po prostu się rozmyślić i ubezpieczyciel zwróci nam pieniądze. Powody rezygnacji muszą być poważne i mieć związek z wypadkami losowymi, np. ciężkiej choroby ubezpieczonego lub członków najbliższej rodziny czy kradzieży dokumentów niezbędnych do wyjazdu. Co ciekawe, Allianz przewiduje w swoich warunkach ubezpieczenia, że wypłaci odszkodowanie, jeśli kradzież miała miejsce w ciągu 7 dni przed wyjazdem. To istotny minus, bo wiadomo, że na paszport czeka się w u nas przynajmniej miesiąc.
REKLAMA
Podstawową zaletą posiadania polisy jest gwarancja pomocy w razie wypadku. Organizują ją pozostające nieco w cieniu ubezpieczyciela firmy assistance. Zwykle działają one w większości krajów świata. Mają podpisane umowy z placówkami medycznymi, firmami ratownictwa i dzięki temu po otrzymaniu informacji o wypadku są w stanie zorganizować pomoc. Po zadzwonieniu do call center, losy klienta są cały czas monitorowane. Przy czym z lektury ogólnych warunków ubezpieczenia wynika, że nie jest to przywilej klienta, ale jego obowiązek.
Na przykład Allianz straszy odmową pokrycia kosztów leczenia, jeśli o wypadku nie poinformujemy „niezwłocznie”. Ergo Hestia też używa pojęcia niezwłocznie, ale dodaje, że nie może to być więcej niż 3 dni. Oczywiście dalsze zapisy przewidują sytuacje, w których brak informacji jest uzasadniony, ale zawsze jest to pole do powstania sporu. Z kolei PZU nie wymaga kontaktowania się z call center w przypadku pojedynczej wizyty u dentysty lub lekarza. Trzeba tylko po powrocie do kraju przedstawić firmie oryginał rachunków i dowodów ich opłacenia, żeby uzyskać refundację.
Jeśli już skontaktujemy się z operatorem, powie nam, gdzie jest najbliższa placówka medyczna, w której można znaleźć pomoc. Co ważne, w większości warunków ubezpieczenia znajduje się zastrzeżenie, że jeśli nie zastosujemy się do wskazań przedstawiciela ubezpieczyciela, może on odmówić wypłaty odszkodowania albo nie pokryć kosztów leczenia w całości. Towarzystwa bronią się w ten sposób przed ponoszeniem wyższych kosztów. Podpisują umowy ze szpitalami czy przychodniami, które gwarantują im niższe niż wolnorynkowe koszty usług.
Narciarze płacą więcej
Amatorzy sportów zimowych powinni uważać na zakres wykupywanej polisy. W większych towarzystwach, czyli PZU, Warcie, Ergo Hestii czy Allianz, standardowo wyłączone są szkody powstałe w wyniku amatorskiego uprawiania sportów zimowych. Ci, którzy chcą kupić taką polisę, muszą się liczyć ze znacznym wzrostem składki. Samotna osoba za wariant podstawowy zapłaci w Allianz 36 zł, w Ergo Hestii 35 zł, a z rozszerzeniem o ryzyko uprawniania sportów zimowych odpowiednio 66 zł i 56 zł. Różnica w cenach wynika z tego, że Allianz od razu dodaje narciarzom polisy OC. Jest to o tyle uzasadnione, o ile po zderzeniu na stoku wynikającym z naszej winy można się spodziewać żądania pokrycia kosztów leczenia czy rehabilitacji poszkodowanego. Jeszcze większe różnice w kosztach widać w przypadku wyjazdu rodzinnego.
Na przykład w Allianz podstawowa polisa dla rodziny (dwójka dorosłych i dwoje dzieci) na 14 dni będzie kosztowała 97 zł. Za wykupienie opcji amatorskiego uprawiania sportów zimowych i sprzętu narciarskiego plus polisy OC trzeba by zapłacić 360 zł.
Za taką kwotę każdy z członków rodziny będzie mógł liczyć na pokrycie kosztów leczenia do 10 tys. euro i wypłatę do 2,5 tys. euro świadczenia w razie nieszczęśliwego wypadku. Takie limity to standard w polisach oferowanych najczęściej przez biura podróży. Na pokrycie kosztów leczenia, np. prostego złamania nogi, powinno wystarczyć, ale przy jakichś komplikacjach może to być za mało. Oczywiście w krajach UE możemy skorzystać z publicznej służby zdrowia. Pytanie tylko, czy rzeczywiście opłaca się rezygnować z opieki organizowanej od początku do końca przez ubezpieczyciela w ramach assistance, na rzecz samodzielnego poszukiwania szpitala.
To, że mamy taką polisę, nie oznacza niestety gwarancji wypłaty w razie wypadku na stoku. Na przykład w ogólnych warunkach Allianz można znaleźć zapis, że towarzystwo nie wypłaci odszkodowania w przypadku „nierespektowania ogólnie uznanych reguł bezpieczeństwa, także przy uprawianiu wszelkich dyscyplin sportowych”. Pytanie tylko, kto określa te reguły.
97 zł – składka podstawowa. Tyle zapłaci 4-osobowa rodzina (dwoje dorosłych plus dwójka dzieci w wieku do 24 lat) za podstawową polisę obejmującą koszty leczenia (KL) do 10 tys. euro za osobę i NNW do 2,5 tys. euro. Na 14 dni, podróż po krajach europejskich, program podstawowy w ubezpieczeniu Globtroter.
145 zł – cena po dodaniu ubezpieczenia kosztów anulowania pierwszego noclegu w hotelu (koszt 400 zł).
166 zł – cena za ubezpieczenie KL i NNW na wszystkie kraje świata. Automatycznie rosną minimalne limity: KL do 25 tys. euro i NNW do 5 tys. euro.
306 zł – cena po dodaniu ubezpieczenia kosztów anulowania biletu lotniczego o wartości 1500 zł.
360 zł – cena po dodaniu ubezpieczenia OC za szkody na osobie i w mieniu (z limitem odpowiednio 20 tys. euro i 2 tys. euro.) oraz ryzyka amatorskiego uprawniania narciarstwa plus ubezpieczenie sprzętu.
450 zł – cena po dodaniu ubezpieczenia kosztów rezygnacji z imprezy o wartości 3 tys. zł na osobę.
*Wyliczenia na podstawie internetowego kalkulatora Allianz
Marcin Jaworski
REKLAMA
REKLAMA