Obiad za niezapłacony mandat
REKLAMA
Nasz czytelnik uważa, że takim postępowaniem konkurent zachęca kierowców do niebezpiecznych zachowań na drodze.
REKLAMA
– Firmy w różny sposób walczą o klienta i stosują rozmaite metody promocji, ale są pewne granice takich działań – tłumaczy nasz czytelnik.
REKLAMA
O tej nietypowej promocji słyszało już wiele osób w stolicy i niektórzy nawet z niej skorzystali. Jeden z pracowników tej restauracji szacuje, że dziennie przychodzi od ośmiu do 12 takich klientów. Potwierdza także, że można zjeść darmowy obiad, gdy przyniesie się mandat, np. za złe parkowanie.
– To tylko kampania promocyjna, ale przychodząc do nas z niezapłaconym mandatem, można zamówić dowolne danie z karty. Jednak drinki są liczone osobno – wyjaśnia pracownik. Zaznacza, że promocja dotyczy tylko tych osób, które zostały ukarane przez policję. – Nie można przynieść kilku mandatów i zaprosić na obiad znajomych – tłumaczy. Aby móc złożyć takie zamówienie, trzeba okazać także dowód rejestracyjny pojazdu, na który został wystawiony mandat.
Inny restaurator uważa, że jest to działanie niezgodne z prawem i nieuczciwe wobec konkurencji.
– Nie dość, że ktoś popełnił wykroczenie, to jeszcze ma być nagrodzony obiadem – skarży się właścicielka jednego z lokali.
Według prof. Tomasza Dołęgowskiego ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie zachowanie właściciela restauracji jest niewłaściwe oraz wątpliwe moralnie. – Mamy do czynienia z próbą specyficznego wynagradzania (premiowania) klientów za zachowania moralnie naganne i niezgodne z prawem. Ten sposób działania sprzyja społecznej demoralizacji – wyjaśnia. W opinii profesora postępowanie tego typu można przyrównać do akceptowania przez niektórych biznesmenów korupcji lub też do zachęcania młodych ludzi do picia alkoholu i palenia papierosów.
Mimo protestów przedsiębiorców, policja nic nie robi w tej sprawie. – Z pewnością jest to działanie niewłaściwe, ale nie znam przepisu, który by zabraniał tego rodzaju akcji promocyjnych – przyznaje rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Sokołowski. Podkreśla, że jest to swego rodzaju działanie propagujące niewłaściwe zachowania w ruchu drogowym. – Żyjemy w wolnym kraju i prawo nie zabrania u nas takiego rodzaju reklamowania się przedsiębiorstw, ale nie znaczy to, że jest to właściwe postępowanie – dodaje.
Na polskich drogach dochodzi do wielu wypadków, w których giną ludzie. Powinno się raczej propagować właściwe zachowania. Zachęcanie do łamania przepisów ruchu drogowego może okazać się niebezpieczne, a skutki tego mogą być bardzo poważne. M. Sokołowski wyraża jedynie nadzieję, że kierowcy będą rozsądni i nie będą korzystać z takiej promocji.
Stan faktyczny
• Jeden z warszawskich restauratorów zachęca klientów do darmowych obiadów w zamian za okazanie niezapłaconego mandatu.
• W ten sposób zyskuje rozgłos i zdobywa nowych klientów.
• Przedsiębiorcy prowadzący lokale gastronomiczne w stolicy zarzucają, że narusza on zasady uczciwej konkurencji.
Co robić
• Przedsiębiorca nie złamał prawa, jego działania nie można też uznać za nieuczciwą konkurencję. Jest to jednak działanie nieetyczne.
REKLAMA
REKLAMA