Zbyt ostra selekcja kadr podcina skrzydła firmom
REKLAMA
– Głębokość zmian będzie uzależniona od tego, kto zostanie ministrem skarbu, a w zasadzie od wiceministra odpowiedzialnego za nadzór właścicielski. To będą trudne decyzje – mówi „GP” jeden z polityków PiS.
Jego zdaniem zmiany nie dokonają się szybko, bo najpierw trzeba przejrzeć spółki i dokonać selekcji menedżerów.
Duzi na pierwszy ogień
Sprzątanie rozpocznie się od spółek, o których już wcześniej było głośno i które podpadły PiS, czyli od PGNiG i prezesa Marka Kossowskiego. A kolejne mogą być Polskie Sieci Elektroenergetyczne (prezes Stanisław Dobrzański) i KGHM Polska Miedź (prezes Marek Szczerbiak).
– W strategicznych spółkach zmiany nastąpią szybko. W mniejszych mogą się odbyć w ciągu kilku miesięcy. Nie wiadomo, jaka będzie wielkość takich zwolnień. Nie jest to oczywiste, ponieważ zarządzający takimi firmami porobili różne zabezpieczenia – twierdzi dyrektor jednej ze spółek Skarbu Państwa.
Nie wiadomo, co pociągną za sobą zapowiadane zmiany managementu. Można się jedynie domyślać, że zagrożone będą stanowiska również dyrektorów i kierowników niższego szczebla. Prawdopodobnie byłoby to zresztą po myśli rządzącej partii.
Tak duże czystki są jednak ewenementem w firmach prywatnych. Zdarzają się głównie podczas kompleksowej zmiany strategii spółki. Tak było w Telekomunikacji Polskiej podczas zmiany inwestora, który chciał przede wszystkim pozyskać klienta indywidualnego i zmienić strategię firmy. W działach sprzedaży zatrudniono ludzi z zupełnie innych branż. Podobnie było w kilku krajowych bankach, które oprócz zmiany szefów, rekrutowały kadrę menedżerską i nowe osoby do działów informatycznych zajmujących się obsługą klientów przez internet.
W prywatnych spokojnie
Najczęściej jednak, jak twierdzi Piotr Moskal, menedżer HR z Krakowa, w firmach prywatnych trudno mówić o rewolucji personalnej w przypadku zmiany prezesa. Zmian dokonuje się na małą skalę i dotyczą one np. dyrektorów finansów i marketingu. Kadra kierownicza średniego szczebla zarządzania nie musi się bać o swoje stanowiska. Nie ma potrzeby odwoływania wszystkich.
– Nie można wszystkich wymienić, bo wtedy zostanie zablokowana ścieżka decyzyjna – twierdzi Piotr Moskal. I dodaje, że do profesjonalnego przeprowadzenia zmian konieczne jest oparcie się na diagnozie dobrych firm konsultingowych, które wskazałyby, co dzieje się niedobrego w przedsiębiorstwach. Analizy musiałyby zawierać informacje o ludziach, którzy pozostaliby na stanowiskach, i o tych, którzy muszą odejść. To ostatnie na pewno nie dotyczyłoby wszystkich menedżerów.
Grzegorz Kozyra
REKLAMA
REKLAMA