Niezależność banku centralnego wartością nadrzędną
REKLAMA
Kandydat PiS na premiera Kazimierz Marcinkiewicz zaprezentował w poniedziałek cele strategiczne nowego rządu, w ramach których polityka pieniężna ma sprzyjać wzrostowi gospodarczemu, choć bank centralny pozostanie niezależny, ale RPP ma zostać zlikwidowana.
Balcerowicz przekonywał, że bez reformy finansów publicznych i ograniczania wydatków nie ma szans na skuteczne i trwałe obniżenie bezrobocia.
Podkreślił, że zapowiedź zwiększania wydatków budżetowych musi oznaczać zwiększanie podatków, a to prowadzi - jak dowodził prezes NBP - do zwiększania bezrobocia, a nie odwrotnie.
"Problemy bezrobocia na wielorakie sposoby wiążą się z kwestiami finansów publicznych (...). Wysokie podatki szkodzą zatrudnieniu, szczególnie te obciążające przedsiębiorców (...). Ale podatki biorą się z wydatków. Czyli ten, kto obiecuje, że więcej wyda, to de facto obiecuje wyższe podatki, a ponieważ one przyczyniają się do wyższego bezrobocia, to ten, co obiecuje wyższe wydatki, obiecuje większe bezrobocie" - powiedział Balcerowicz podczas wykładu, poświęconego podstawowym błędom w myśleniu o państwie i gospodarce.
Prezes NBP skrytykował biurokratyczne ograniczanie wolnorynkowej gospodarki rozmaitymi regulacjami, prowadzące -jego zdaniem - do zwiększania szarej strefy i potęgujące korupcję.
"Jeżeli mniej rynku, to więcej czego? Są tacy, którzy mówią: wspólnoty, solidarności, wzajemnego kochania się (...). Tymczasem mniej rynku będzie wtedy, kiedy będzie wszechwładne, rozdymające się państwo, które zabiera ludziom wolność. Więc mniej rynku to więcej władzy polityków, władzy biurokracji, szarej strefy i korupcji" - powiedział.
Podkreślał, że demokracja jest integralnie związana z wolnym rynkiem, a ograniczanie rynku i "rozdymanie państwa" wypiera społeczeństwo obywatelskie, a więc szkodzi demokracji.
"Być za demokracją a przeciw kapitalizmowi, to tak, jak być za mlekiem, a przeciwko krowom i innym zwierzętom mlekodajnym" - mówił.
Prezes NBP wezwał do przeciwstawienia się populizmowi i chęci zwiększania roli państwa w życiu gospodarczym. Uczestnictwo w wyborach i mobilizowanie do tego innych nazwał patriotycznym obowiązkiem.
"Czy można być patriotą i nie chodzić na wybory? Na wybory chodzi się nie z poczucia kalkulacji osobistej, ale z poczucia obowiązku wobec własnego kraju. Nie można być patriotą nie dokonując swoich demokratycznych wyborów" - przekonywał młodzież prezes NBP, zachęcając studentów i ich rodziny do korzystania z praw demokracji.
"Wygrywa się tylko wtedy, jeżeli populizm przegrywa, a żeby przegrał, potrzebna jest mobilizacja" - powiedział Balcerowicz, podkreślając, że lansowane w obiegu publicznym fałszywe twierdzenia dotyczące gospodarki nie mogą być lekceważone, ponieważ mogą się okazać niebezpieczne dla przyszłości i tempa rozwoju kraju.
Balcerowicz ponownie podkreślił, że warto przyspieszyć niezbędne reformy, aby znaleźć się w strefie euro, gdyż dla Polski korzystnie będzie wejść do strefy euro szybciej niż później.
REKLAMA
REKLAMA