Od 2006 roku zmienią się zasady obliczania płacy minimalnej. Walczyły o to związki zawodowe, które nie zgadzały się na rosnące z roku na rok rozbieżności pomiędzy płacą minimalną a płacą przeciętną. Na razie wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę jest jednakowa na terenie całego kraju. W kampanii wyborczej pojawiają się jednak projekty, które proponują zróżnicowanie wysokości płacy minimalnej, np. od poziomu bezrobocia na danym terenie. Co o tym sądzą związkowcy i pracodawcy?
Jan Kisieliński, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych
Wiadomo, że w różnych regionach Polski są różne ceny towarów i usług, ale nie widzę powodu, żeby w związku z tym płaca minimalna mogła być różnicowana m.in. w zależności od jej siły nabywczej na danym terenie. Przecież jest ona ustalona na poziomie minimum pozwalającego na przeżycie i nie powinno się jej obniżać w poszczególnych regionach. Oczywiście, że
praca jest towarem. W dużych miastach, np. w Warszawie czy Katowicach, trudno jest w określonych zawodach zdobyć pracownika za płacę minimalną. Nikt nie przyjdzie do pracy za kilkaset złotych netto. Za to na tzw. ścianie wschodniej
pracodawca zaoferuje płacę minimalną i znajdzie pracownika, który się zdecyduje na jej wykonywanie. W praktyce mamy więc już teraz do czynienia z różnicowaniem najniższego wynagrodzenia. Nie może być jednak tak, że na terenach, gdzie jest duże
bezrobocie, ludzie mają się cieszyć z tego, że dostaną za pracę miskę zupy i dach nad głową. Stawka płacy minimalnej powinna być więc zagwarantowana w jednakowej wysokości dla całego kraju. Jeżeli jednak warunki rynkowe i możliwości firmy pozwalają na płacenie większych wynagrodzeń niż ustawowe, to taki mechanizm wydaje się być uczciwy.
Jeśli w przyszłości padną propozycje rozwiązań polegających na różnicowaniu płacy minimalnej w zależności od cen produktów i usług, czy poziomu bezrobocia na danym terenie,
związki zawodowe z pewnością będą się im zdecydowanie sprzeciwiać.
Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan
Różnicowanie płacy minimalnej w zależności od regionu ma swoje uzasadnienie ze względu na różny poziom wynagrodzeń w poszczególnych regionach tak dużego kraju, jakim jest Polska. Próbowaliśmy się zmierzyć z tym problemem w ramach Komisji Trójstronnej. Okazało się jednak, że technicznie jest to bardzo trudne do wykonania.
Gdybyśmy np. chcieli różnicować poziom minimalnej pensji na poszczególne województwa, to musimy zdawać sobie sprawę z dysproporcji w poziomie bezrobocia i dochodów ludności wewnątrz tych jednostek organizacyjnych. Jeśli weźmiemy pod uwagę np. Warszawę i gminę na południe od Radomia, to różnice te są kolosalne. Pozostaje więc różnicowanie poziomu tego
wynagrodzenia w powiatach. Jednak nawet w sąsiadujących ze sobą powiatach te różnice są duże, a poza tym pozostaje kwestia, co brać pod uwagę, opłacając pracownika, czy np. siedzibę firmy, czy miejsce faktycznie wykonywanej działalności przez przedsiębiorcę go zatrudniającego. Między innymi z tych względów postulat ten wydaje się niezwykle trudny do realizacji.
My postulujemy raczej o niezwiększanie płacy minimalnej i nietraktowanie jej jako sposobu na pomoc socjalną. Zbyt wysoki jej poziom może się odbić rykoszetem na osobach najbardziej narażonych na
bezrobocie – młodych i nisko wykwalifikowanych. Nie znajdą one pracy, bo będą dla pracodawcy zbyt drogie.
Notował Bartosz Marczuk