Tańsze cegły, droższe paliwa
REKLAMA
Resort finansów szacuje, że na pokrycie tych wydatków w czasie obowiązywania ustawy (do końca 2007 r.) trzeba będzie zarezerwować do 18 mld zł.
Na głowę ministra finansów posypały się gromy. Posłowie z lewicy, jak i prawicy mówią o zapowiedzi Mirosława Gronickiego jednym tonem: – To szantaż nie do przyjęcia.
Poseł Zbigniew Chlebowski z PO uważa, że decyzja o podwyżkach jest nieodpowiedzialna i zagraża gospodarce.
– Przy tak wysokich cenach ropy resort finansów powinien zastanowić się nad obniżeniem akcyzy na paliwa, a nie nad podwyżką. Nie wiem, czemu minister finansów nie myślał o zabezpieczeniu środków na zwrot VAT, gdy były prowadzone prace nad ustawą. Teraz zachowuje się jak Rejtan broniący budżetu – mówi Zbigniew Chlebowski.
Posłanka Anita Błochowiak z SLD zapewnia, że jej klub nie ulegnie „szantażowi” ministra. Jej zdaniem pieniędzy na zwrot VAT można by poszukać np. w wyższej akcyzie na papierosy.
Artur Zawisza uważa z kolei, że nadzieje M. Gronickiego na wyższe wpływy z akcyzy są złudne. Już teraz we wschodniej Polsce kupuje się głównie paliwo z przemytu. Jego zdaniem podwyżka akcyzy spowoduje wyłącznie wzrost szarej strefy.
Tymczasem odrzucenie weta prezydenta wydaje się przesądzone. Podczas lipcowego głosowania ustawy posłowie wykazali bowiem rzadką jednomyślność. Za jej przyjęciem głosowało 386 posłów – wszyscy obecni na sali.
Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Marek Belka uspokajał, że podwyżki nie są przesądzone. Ostrzegł jednak, że wzrost deficytu budżetowego może grozić wstrzymaniem wypłat Polsce środków z unijnych funduszy strukturanych. Stracilibyśmy w sumie 60 mld złotych.
Zbigniew Chlebowski zapowiada, że jeśli do podwyżek dojdzie, to ich uchylenie będzie jedną z pierwszych decyzji przyszłego ministra finansów. Skąd wtedy weźmie pieniądze na zwrot VAT? Zbigniew Chlebowski przyznaje, że nie wie.
– Przyszły minister finansów będzie miał twardy orzech do zgryzienia, zwłaszcza że ostatnio Sejm przyjął kilka kontrowersyjnych ustaw, które będą mieć poważne skutki finansowe dla budżetu – dodaje.
Marcin Musiał
REKLAMA
REKLAMA