Duża część nowo utworzonych małych firm szybko znika z rynku. Napotyka różnego rodzaju bariery, których nie jest w stanie pokonać. W gospodarce rynkowej jest to normalne zjawisko, ponieważ nie każdy biznes może być udany.
Problem polega na tym, że w Polsce mało osób decyduje się na pracę na własny rachunek. W ostatnich latach liczba tworzonych firm jest bardzo skromna, znacznie mniejsza niż w poprzedniej dekadzie. Dzieje się tak dlatego, że choć bezrobocie jest bardzo duże, klimat dla przedsiębiorczości jest ciągle niesprzyjający.
Przy tym wśród barier zniechęcających do biznesu nie wymienia się już podatków czy niepewności związanej z polityką gospodarczą, ale przestępczość, złodziejstwo i korupcję administracji. Do tego występuje mała tolerancja dla porażek w działalności gospodarczej. A ponoszą je najczęściej ludzie młodzi, w wieku poniżej 30 lat i najstarsi, powyżej 60 lat. Pierwszych gubi często brak doświadczenia, drugich – prawdopodobnie rutyna.
Po pierwszym niepowodzeniu nierzadko trudno zdecydować się na następny biznes, ponieważ do powołania nowej firmy potrzebny jest kapitał. W Polsce aż blisko 97 proc. nowo powstałych firm rozpoczyna swoją działalność mając własne fundusze lub pożyczając od rodzin i znajomych. Tylko nieco ponad 3 proc. finansuje swoją działalność kredytem bankowym.
W tej sytuacji rozkręcenie nowego interesu, nawet po jednej wpadce w biznesie, w której traci się własne środki, jest często trudne, tym bardziej że niepowodzenie w działalności gospodarczej jest dla instytucji finansowych grzechem niewybaczalnym – kto go popełni, o otrzymaniu kredytu nie ma co marzyć.
Ponadto w Polsce powstaje stosunkowo mało drobnego biznesu, gdyż szkoły wszystkich szczebli na ogół nie uczą samodzielności i przedsiębiorczości mimo ogromnego boomu edukacyjnego.
