PiS i SLD mają pomysł na Warszawę
REKLAMA
Projekt komisji mówi przede wszystkim o statucie miasta (Rada Warszawy nie uchwaliła go jeszcze, mimo że od początku jej kadencji minęły 3 lata). Projekt zakłada, że jeśli statut nie zostanie uchwalony przez radnych w określonym czasie, nada go stolicy premier w trybie rozporządzenia.
Projekt zakazuje też łączenia funkcji członka zarządu dzielnicy i mandatu radnego. Krytycznie o projekcie komisyjnym wypowiadali się m.in. Jacek Zdrojewski (SLD), Mirosława Kątna (SdPl), Wanda Łyżwińska (Samoobrona). Podkreślali, że nowelizacja powinna doprowadzić do zredukowania "absolutyzmu" obecnego prezydenta miasta Lecha Kaczyńskiego (PiS).
Tymczasem w projekcie komisyjnym w ogóle nie ma zapisów na temat kompetencji prezydenta i burmistrzów dzielnic. Posłowie narzekali, że za rządów Kaczyńskiego w stolicy panuje "centralizm", a radni dzielnic to "marionetki" w rękach prezydenta miasta.
Według Jacka Zdrojewskiego, Lech Kaczyński "uczynił ze stolicy organ scentralizowany bardziej niż za czasów carskiej Rosji", niesprawny gospodarczo jak ZSRR, a "sprawny propagandowo jak Białoruś". Projekt komisyjny poparli natomiast posłowie PiS, mimo że nie znalazły się w nim zapisy proponowane w ich projekcie nowelizacji (chcieli oni, by prezydent stolicy miał wpływ na wybór prezydentów dzielnic - teraz wybierają ich niezależne rady dzielnic).
W trakcie dyskusji nad projektem, poseł Jerzy Czerwiński (RKN) pytał o to, jak minister spraw wewnętrznych i administracji odnosi się do pomysłu utworzenia z Warszawy oddzielnego województwa i jakie będzie to miało skutki finansowe dla stolicy.
Jak powiedział wiceszef SWiA Leszek Ciećwierz, "nie było to przedmiotem dyskusji rządu, nie ma więc stanowiska w tej sprawie". "Przez nikogo ta sprawa nie została zgłoszona" - oświadczył.
REKLAMA
REKLAMA