Ropa naftowa nareszcie tanieje
REKLAMA
Równocześnie dość pocieszające informacje nadeszły z Chin, których gospodarka z każdym miesiącem chłonęła coraz większe ilości ropy naftowej, wywołując na rynkach poważne napięcia. Jak wynika z danych administracji celnej Chin, w kwietniu import do Państwa Środka zwiększył się o 22,5 proc. do 12,3 mln ton, wobec 23-proc. wzrostu w marcu. W tym roku chiński import wzrósł o 4,4 proc. do 41,9 mln ton. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA), która jest doradcą 26 uprzemysłowionych państw świata, w zeszłym tygodniu zredukowała prognozę wzrostu zapotrzebowania chińskiej gospodarki do 7,4 proc. wobec wzrostu rzędu 16 proc., jaki zanotowano w zeszłym roku.
Analitycy nie mają wątpliwości, że rezerwy ropy naftowej u głównych konsumentów rosną, gdyż OPEC, będący źródłem dostaw 40 proc. ropy naftowej na świecie, pompuje rzeczywiście tyle ropy, ile jest w stanie wyprodukować. Kartel zwiększył limity produkcji 16 marca, odchodząc od swej polityki obniżania wydobycia w drugim kwartale, kiedy zapotrzebowanie jest tradycyjnie mniejsze – oświadczył sekretarz generalny organizacji Adnan Shihab-Eldin. Obecnie OPEC wydobywa ponad 30 mln baryłek na możliwości produkcyjne szacowane na 32,7 mln baryłek dziennie.
Ropa amerykańska z dostawą na czerwiec spadła w Nowym Jorku 1,5 proc. do 47,94 dol. za baryłkę, a Brent w dostawie czerwcowej do 48,06 dol. za baryłkę.
REKLAMA
REKLAMA