Zatrudnienie. Nadal dużo osób z bardzo niskimi kwalifikacjami
REKLAMA
Do urzędów pracy trafia około 30 proc. wszystkich ofert pracy, które pojawiają się na rynku. Pracodawcy poszukują bowiem pracowników, a nie bezrobotnych, wśród których dużo jest osób niemających zajęcia przez długi okres i z tego powodów uważanych, najczęściej niesłusznie, za trochę gorszych. Ale nawet w sytuacji, gdy w większości przedsiębiorcy zatrudniają nowych pracowników na własną rękę, w urzędach zatrudnienia pojawia się rocznie kilkaset tysięcy ofert pracy.
REKLAMA
REKLAMA
Zdarza się jednak, że nawet przy masowym bezrobociu znalezienie osoby, która odpowiadałaby wymaganiom pracodawcy, jest trudne. Mimo boomu edukacyjnego nadal duża część mieszkańców naszego kraju ma niskie kwalifikacje. Dotyczy to nie tylko ludzi starszych, którzy są na ogół gorzej wykształceni, wśród młodych osób jest to także istotnym problemem. Wykształcenie tylko podstawowe ma 14 proc. Polaków w wieku 25-44 lata, ponadto w tej grupie wiekowej aż 40 proc. osób jest zaledwie po zawodówce. Tymczasem wymagania pracodawców wzrosły, chętniej zatrudniają osoby z wykształceniem co najmniej średnim.
Ale niektórzy wyraźnie przesadzają. Taki przypadek występuje na przykład w powiecie kłodzkim – woj. dolnośląskie. Jeden z pracodawców złożył tam ofertę pracy dla kucharza, kelnera i pomocy kuchennej. Od stycznia urząd pracy skierował do niego 60 bezrobotnych. Przedsiębiorca nie przyjął jednak żadnego, gdyż nie odpowiadały mu przedstawiane kwalifikacje. Okazało się, że nawet wykształcenie gastronomiczne dla pomocy kuchennej jest za małe. – Nie wiemy, co dalej robić, bo przedsiębiorca nie wycofuje oferty ani nie zatrudnia kolejnych kandydatów do pracy – mówią w Powiatowym Urzędzie Pracy w Kłodzku.
Z drugiej strony są urzędy pracy, które nie chcą ponieść kosztów związanych na przykład z podniesieniem kwalifikacji bezrobotnych, aby były zgodne z potrzebami konkretnego przedsiębiorcy. Ale na przykład w Powiatowym Urzędzie Pracy w Żaganiu (woj. lubuskie) jest inaczej. – Chcemy organizować szkolenia językowe, bo jest wiele ofert pracy z zagranicy, między innymi z branży hotelarskiej i gastronomicznej. Mamy nadzieję, że dzięki temu część bezrobotnych nauczy się języka obcego w stopniu komunikatywnym, co umożliwi im zdobycie płatnego zajęcia – informuje Wioletta Tybiszewska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Żaganiu.
REKLAMA
REKLAMA