Od dziś pierwsza firma z branży tzw. nowoczesnych usług będzie mogła korzystać z ulgi podatkowej.
To może być przełom w słabnącym przyciąganiu do Polski zagranicznych inwestycji. I szansa na kilkadziesiąt tysięcy nowych miejsc pracy rocznie.
W Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej staje do przetargu Business Solutions Polska, część międzynarodowej grupy Business Solution. Jeśli uzyska akceptację władz KSSE, jeszcze dziś otrzyma pozwolenie na działalność w zakresie przetwarzania danych dla firm z Europy Zachodniej i zostanie zwolniona z podatku dochodowego.
Takimi zwolnieniami zainteresowanych jest kilkadziesiąt zagranicznych firm świadczących usługi z dziedziny m.in. księgowości, zarządzania zasobami ludzkimi, obsługi klienta, zaplecza transakcji bankowych, informacji lub prac badawczo-rozwojowych. Do tej pory nie inwestowały, gdyż czekały na zachęty ekonomiczne. Teraz je mają, bo w lutym rząd wydał rozporządzenia dotyczące specjalnych stref ekonomicznych (SSE), pozwalające na objęcie tego rodzaju działalności pomocą publiczną, taką jak w przypadku działających w strefach firm produkcyjnych. Najwięksi inwestorzy nawet nie będą musieli dopasowywać się do SSE. – To strefy będą przesuwane do miejsca ich działalności – tłumaczy Sebastian Mikosz z Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ).
Rozwój sektora nowoczesnych usług – Business Process Offshoring (BPO) jest bardzo dynamiczny, ponieważ zachodnie koncerny przenoszą działalność usługową do państw, gdzie
koszty pracy są niskie, ale jej jakość wysoka. Polska z dostępnością wykwalifikowanej i wykształconej siły roboczej, rozbudowaną infrastrukturą telekomunikacyjną i jednym z najwyższych w regionie wzrostów gospodarczych jest dla takich inwestorów wyjątkowo atrakcyjna. Firma doradcza McKinsey & Company we współpracy z Polską Radą Biznesu już półtora roku temu przygotowała raport, w którym oszacowała potencjalną wielkość inwestycji usługowych na 15 mld euro. Przyniosłyby pół miliona nowych miejsc pracy w ciągu 5 lat. Problem w tym, czy z ekonomicznymi zachętami nie jesteśmy spóźnieni. Węgry i Czechy zaoferowały dogodne warunki dla BPO znacznie wcześniej, teraz przymierza się do nich Rumunia.
– Może się okazać, że najlepszy moment, by stać się liderem tego rynku w Europie, został niestety przegapiony – twierdzi Jarosław Kempczyński z warszawskiego biura McKinsey & Company.
Adam Woźniak