Jak informowaliśmy wczoraj, w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.
70 proc. osób prowadzących firmy będzie opłacać
składki w dotychczasowej wysokości, rozpoczynający działalność zapłacą przez dwa lata mniej, a to, iż wszystkie osoby prowadzące firmy bez względu na zamożność płacą tyle samo, jest niesprawiedliwe – przekonywała wczoraj w Sejmie wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka. Nie przekonała jednak opozycji.
Rządowy
projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zakłada, że osoby prowadzące działalność zostaną podzielone na 9 grup i będą opłacać składki (od podstawy wynoszącej między 60 proc. a 135 proc. przeciętnego wynagrodzenia) w zależności od dochodu. Podwyżka nie objęłaby tych, których miesięczny dochód nie przekracza 2,5 tys. zł, a najwięcej zapłaciliby ci, których dochód przekracza 7,5 zł. Rząd szacuje, że wyższe składki zapłaci 30 proc. samozatrudnionych, tj. 319 tys. osób. Wpływy z tego tytułu mają wynieść w 3 najbliższych latach 500 mln zł rocznie. Rząd chce też, aby z opłacania pełnej składki na
ZUS zwolnić przez dwa lata osoby rozpoczynające działalność.
Projekt różnicowania składek na ZUS trafił do Sejmu po raz drugi – po tym jak posłowie w listopadzie ub.r. odrzucili poprzednią, bardziej restrykcyjną jego wersję. Aktualnie odrzucenia projektu w całości domaga się największy klub opozycyjny PO, popiera go natomiast największy klub SLD.
Podczas wczorajszej debaty posłowie dyskutowali też nad przywróceniem do ubezpieczenia społecznego w KRUS rolników, którzy z powodu prowadzenia działalności opodatkowanej w innej formie niż zryczałtowany
podatek dochodowy zostali z niej wykluczeni od 1 października ub.r. Do KRUS wróciliby ci
rolnicy prowadzący podwójną działalność (bez względu na formę opodatkowania), których wskaźnik dochodowy nie przekroczy 0,5.