Sejm. Nowe zasady ochrony chorującego pracownika
REKLAMA
Okres zasiłkowy, w czasie którego pracownik był chroniony przed rozwiązaniem stosunku pracy, nie będzie mógł być przedłużany o kolejne 3 miesiące, nawet jeżeli dalsze leczenie lub rehabilitacja pracownika rokują odzyskanie zdolności do pracy.
REKLAMA
REKLAMA
W ubiegłym tygodniu Sejm znowelizował ustawę o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa oraz niektóre inne ustawy w tym kodeks pracy. Posłowie postanowili zlikwidować możliwość przedłużania wypłaty zasiłku chorobowego przez kolejne 3 miesiące po zakończeniu okresu podstawowego w sytuacji, gdy pracownik rokuje powrót do zdrowia.
Zmiana ta spowodowałaby skrócenie okresu ochronnego, w czasie którego nie można rozwiązać umowy o pracę bez wypowiedzenia z chorującym pracownikiem, określonego w przepisach kodeksu pracy. Obecnie bowiem pracodawca może rozwiązać umowę z pracownikiem bez wypowiedzenia, gdy jego niezdolność do pracy z powodu choroby trwa dłużej niż łączny okres pobierania przez niego zasiłku i wynagrodzenia (6 miesięcy). Okres ten może być przedłużony maksymalnie o kolejne 3 miesiące (w sumie 9 miesięcy ochrony przed rozwiązaniem umowy o pracę).
Dlatego ustawodawca tak zmienił przepisy art. 53 kodeksu pracy, aby w dalszym ciągu można było bezpiecznie chorować przez 9 miesięcy, Co prawda okres zasiłkowy nie będzie już przedłużany, ale posłowie utrzymali dotychczasowy wymiar maksymalnej ochrony stosunku pracy chorującego pracownika, zaliczając do tego okresu pierwsze 3 miesiące pobierania przez niego tzw. świadczenia rehabilitacyjnego.
Ponadto Sejm zadecydował, że 100 proc. wynagrodzenia za czas choroby pracownik otrzyma tylko w przypadku choroby przypadającej w okresie ciąży oraz w przypadku poddania się niezbędnym badaniom lekarskim przewidzianym dla kandydatów na dawców komórek, tkanek i narządów. Taka zmiana oznacza, że osoby których niezdolność do pracy powstała wskutek wypadku w drodze do pracy lub z pracy będą otrzymywać nie 100, ale 80 procent wynagrodzenia.
Teraz ustawa trafi do Senatu.
REKLAMA
REKLAMA