Niespodziewanie w czwartek, zamiast - jak początkowo planowano - w piątek rano, Sejm przegłosował w błyskawicznym tempie senackie poprawki do nowelizacji ustaw o PIT i CIT. Tym samym zdecydował o ostatecznym kształcie przyszłorocznych podatków.
Od nowego roku będziemy mieli nową, 50-procentową stawkę
PIT i ulgę na
internet. Na korzystniejszych zasadach odliczymy też darowizny. Nie będzie za to proponowanego przez Senat zwolnienia dla bonów towarowych wydawanych pracownikom.
Odrzucono najważniejsze poprawki, które zwalniały z PIT bony towarowe oraz alimenty na rzecz osób dorosłych. Przyjęto natomiast zmiany, które zwalniają z PIT
renty strukturalne dla rolników oraz te, na podstawie których nie będzie można zaliczać do kosztów uzyskania przychodów składek niewpłaconych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Zdaniem ekspertów, coroczne zmiany w podatkach świadczą o patologii. Dotyczą najczęściej kwestii trzeciorzędnych, które nie mają większego znaczenia dla podatników, natomiast niepotrzebnie komplikują i tak już niejasne przepisy.
Z krytyką ekspertów spotkało się zarówno wprowadzenie nowej, 50-procentowej stawki podatku, jak też chaotyczne i niepotrzebne zmiany w zwolnieniach podatkowych.
Wprowadzone przez Sejm zwolnienie dla rent strukturalnych wypłacanych rolnikom zostało wprost ocenione jako fragment zaczynającej się gry przed wyborami parlamentarnymi. Zdaniem specjalistów, mamy coraz liczniejsze dowody na to, że wprowadzanie zmian w
PIT determinuje polityka. W zmianach wprowadzonych w podatkach na 2005 r. nie można znaleźć jakiejkolwiek koncepcji, która uzasadniałaby twierdzenie, że mamy do czynienia z reformą podatków. Posłowie bawią się w tworzenie prawa, nie zważając na interes gospodarki i państwa.